[Do zobaczenia] Thor: Ragnarok
18 listopada 2017Tak się jakoś dziwnie złożyło, że kilka filmów Marvela w tym rok pominęłam, mimo że chciałam je obejrzeć – choćby Strażników Galaktyki 2. Nowego Thora jednak pominąć nie mogłam, bo to od filmów o bogu piorunów zaczęła się moja przygoda z Marvelem i do tej pory mam do niego sentyment. Ragnarok będę wspominała równie dobrze, co te pierwsze filmy.
Thor gdy dowiaduje się, że Loki rządzi w Asgardzie, pragnie odszukać ojca i ponownie osadzić go na tronie. Nie jest to jednak możliwe, ponieważ Odyn odchodzi na zawsze, a władzę przejmuje Hela, bogini śmierci o zapędach imperialistycznych. Dotarcie do Asgardu i obalenie bóstwa staje się osią fabularną Thora Ragnaroku.
Tak jak poprzednie filmy o bogu piorunów miały w sobie elementy komiczne, tak najnowszy jest po prostu komedią i widać to właściwie od pierwszych scen rozmowy Thora z jego „towarzyszem” w klatce, a potem z Surturem. Komedią bardzo dobrą, bo nie męczy nadmierną ilością żartów, a i każdy znajdzie coś z czego może się pośmiać, ponieważ humor jest bardzo różnorodny. Dla mnie absolutnie cudowna była scena walki Thora z Hulkiem i reakcje przyglądającego się temu Lokiego, ale i poza nią było wiele zabawnych.
Ragnarok, zmierzch bogów, nie dotyczy jedynie samego końca świata, który Thor i spółka próbują powstrzymać. To także zmierzch samych postaci, które w metaforyczny sposób odradzają się i stają nieco inne niż były we wcześniejszych filmach. Największa przemiana zaszła bogu piorunów – od poprzednich filmów dorósł, wiele rzeczy zrozumiał. Na koniec tego stał się już zupełnie inną postacią – w końcu biorącą na siebie odpowiedzialność za Asgard i jego mieszkańców, zamiast przed tym uciekać, rozumiejącą, że z Lokiego jest niegodny zaufania, ale użyteczny cwaniaczek. Przede wszystkim jednak Thor staje się sprytny i przewidujący, zamiast dopasować się do wydarzeń, steruje nimi (z różnym skutkiem) oraz akceptuje świat takim, jaki jest, nie próbując go naiwnie idealizować. Bardzo mi się ta przemiana podoba.
Thor 3 wprowadza dwie silne postacie kobiece. Pierwszą jest bogini Hela. Wprowadza się ją za pomoc schematu skrzywdzonego przez ojca dziecka, które chce odzyskać co jego. Ogólnie schemat nieco przypomina Lokiego, z tym, że Hela rzeczywiście ma wiele powodów do gniewu. Jednakże to dzięki niej pojawia się wątek fałszowania historii i ukrywania jej mrocznej części, czyli kolejny element, który bardzo mi się podoba za sprawą przystawania do rzeczywistości. Drugą ważną postacią kobiecą jest Walkiria. Postać o tyle interesująca, że niezależna i nie dopisuje się jej żadnych niesamowicie patetycznych i ważnych pobudek. Ma smutną przeszłość, ale film nie wykorzystuje jej jako motywatora do wszystkich działań i nie przypomina bez przerwy przez co bohaterka przeszła. Bardzo ożywcza odmiana w stosunku do wielu filmów Marvela, ale i DC.
Bardzo fajne są też wszystkie nawiązania do pozostałych filmów z uniwersum (albo popkultury ogólnie) – tu pojawia się dr Strange, bo może, tam Thor śpiewa o słoneczku… Prawdopodobnie nie wszystko zrozumie widz, który dopiero zaczyna przygodę z Marvelem, ale stały z pewnością doceni.
Thor: Ragnarok to naprawdę dobra komedia. Mam wrażenie, że ostatnie filmy Marvela próbują być czymś więcej niż kinem czysto rozrywkowym, więc miło widzieć, że chociaż Thor własnie nim pozostaje, a jednocześnie nie przeszkadza mu to w wyłamywaniu się pewnym schematom.
Tytuł: Thor: Ragnarok
Premiera: 25.10.2017
Reżyseria: Taika Waititi
Scenariusz: Craig Kyle, Eric Pearson, Christopher Yost
~ Iron Man ~ Incredible Hulk ~ Iron Man 2 ~ Thor ~ Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie ~ Avengers ~ Iron Man 3 ~ Thor: Mroczny świat ~ Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz ~ Strażnicy Galaktyki ~ Avengers: Czas Ultrona ~ Ant-Man ~ Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów ~ Doktor Strange ~ Strażnicy Galaktyki 2 ~ Spider-Man: Homecoming ~ Thor: Ragnarok ~ Black Panther ~ Avengers: Infinity War 1 ~ Ant-Man and the Wasp ~ Capitan Marvel ~ Avengers: Infinity War 2 ~ Strażnicy Galaktyki 3 ~