[Do zobaczenia] Doctor Strange
7 listopada 2016Oglądanie produkcji Marvela w tym roku zaczęłam od wizyty w kinie na filmie o nowej postaci – Deadpoolu – i wygląda na to, że zakończę poznając kolejną nową – Doktora Strange’a. Muszę przyznać, że podobał mi się zarówno pierwszy, jak i ostatni film, a postacie bardzo polubiłam.
Doktor Strange był genialnym neurochirurgiem do czasu aż uległ wypadkowi. W jego efekcie utracił pełnię sprawności w rękach i mimo wielu prób nie udało mu się jej odzyskać. Gdy racjonalne metody zwiodły postanowił spróbować tych mniej i udał się w podróż na wschód do tajemniczej świątynni.
Fabularnie nie jest to film szczególnie oryginalny, niezwykły czy nieprzewidywalny. Utrzymany jest raczej w dość typowej dla Marvela konwencji: był szczęśliwy, coś się stało i przestał, zostaje superbohaterem. Od początku do właściwie samego końca film jest wyraźnie wprowadzający w wydarzenia i świat przedstawiony. Bardzo skupia się na ukazaniu tego, co się dzieje, jak coś działa, jak Strange się uczy. Nie jest nudny, ale przy jako takim obeznaniu z filmami Marvela staje się dość przewidywalny.
Doctor Strange bardzo dobrze łączy w sobie powagę oraz humor. Pojawiają się liczne gagi, które bawią do samego końca – nie ma ani braków w tej materii, ani grama przesady. Przy tym doskonale rozładowują napięcie, gdy robi się zbyt poważnie. Dzięki temu film unika groteski, a patetyczne przemówienia nie drażnią. Doskonale widać to w scenach końcowych, które poważny problem podają w sposób przyjemny, nowatorski i nieoczekiwany, przy tym nieco kpiąc z popularnych w filmach o superbohaterach konwencji.
Film zachwyca również efektami specjalnymi. Wiele razy już się zachwycałam tymi w filmach o superbohaterach, jednak tym razem są absolutnie niezwykłe. Już od pierwszych minut Doctor Strange nimi zachwyca, a i wiele innych scen sprawia, że po prostu miło na nie popatrzeć. Nowy Jork, który jest ruszony z posad tak, że wszystkie budynki się poruszają, wirują, zachwyca, niesamowicie wygląda też wyobrażenie innego wymiaru.
Marvel niejednokrotnie zachwycał mnie kreacją postaci w swoim uniwersum. W tym przypadku aż samo nasuwa mi się porównanie z postaciami od DC Comics, które właśnie dla Marvela zawsze wychodzi na plus. I faktycznie, tym razem też tak jest. Sam Strange (Cumberbatch) nie jest szczególnie wyjątkowy, raczej bazuje na dość popularnych schematach aroganckiego intelektualisty. Na początku patrząc na niego widziałam przede wszystkim Sherlocka i faktycznie – zarówno charakter, jak i sposób gry aktorskiej bardzo przypomina znaną już z opowieści o detektywie. Słabo wypada postać Kaecilius (Mikkelsen). Jest słabo wykreowana, w zasadzie nie do końca wiadomo o co mu chodzi i skąd wziął się jego problem, niewiele też mu poświęcono czasu. Przez to aktor, skądinąd naprawdę dobry, nie miał okazji szczególnie pokazać swoich umiejętności.
Doctora Strange’a uważam za naprawdę dobry film, mimo kilku drobnych niedostatków. Warto było go obejrzeć i polecam każdemu fanowi superbohaterów, który jeszcze tego nie zrobił.
~ Iron Man ~ Incredible Hulk ~ Iron Man 2 ~ Thor ~ Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie ~ Avengers ~ Iron Man 3 ~ Thor: Mroczny świat ~ Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz ~ Strażnicy Galaktyki ~ Avengers: Czas Ultrona ~ Ant-Man ~ Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów ~ Doktor Strange ~ Strażnicy Galaktyki 2 ~ Spider-Man: Homecoming ~ Thor: Ragnarok ~ Black Panther ~ Avengers: Infinity War 1 ~ Ant-Man and the Wasp ~ Capitan Marvel ~ Avengers: Infinity War 2 ~ Strażnicy Galaktyki 3 ~
Seriale:
~Ągenci T.A.R.C.Z.Y. ~ Agent Carter 1,2 ~
Muszę jak najbardziej poznać. Póki co idę do kina na "Niebezpieczne kobiety" ale na to też bym poszła. Zbankrutuje 😛 No ale jak się chce to się ma, co nie? 😀
W sumie byłam w kinie mniej więcej w tym samym czasie i jestem kompletnie zdoktorostrangowana 😉 Szczególnie, że po prostu płakałam ze śmiechu w niektórych momentach. U mnie też niebawem recenzja!
Strasznie chce zobaczyć ten film! 😀
Już nie mogę się doczekać! Cieszę się, że wspominasz o efektach specjalnych, bo długo się zastanawiałam, czy wybrać się na zwykłą wersję, czy na 3D – wybrałam to drugie i chyba zrobiłam dobrze. 😉 Okaże się w czwartek. Strasznie szkoda Kaeciliusa, sporo sobie po tej postaci obiecywałam, ale mam wrażenie, że ostatnimi czasy stajnia Marvela trochę po macoszemu traktuje "tych złych" i nie opowiada ich historii tak, jak powinna, jak by mogła i jak robiła to we wczesnych filmach filmach.