[41] Knuć nie każdy potrafi – „W sieci spisków”
28 października 2014Minęło zdecydowanie mniej czasu niż się spodziewałam, do czasu aż zobaczyłam „Sieć spisków” na półce w bibliotece. Nie muszę chyba mówić, że za długo tam nie postała i niemal od razu wzięłam się do lektury? Z recenzją to już inna sprawa – minęło trochę czasu od zakończenia lektury, a ja wciąż nie mogę się za nią zabrać.
Gdyby John Snow wiedział jakie znajomości zawiera Sam, to pękłby z zazdrości. Nie dość, że zna już Brana, to teraz jeszcze Aryę. Nie powiem, że jego losy są jakoś szczególnie interesujące, czy on sam, ale zbiegi okoliczności i przypadki jakie go spotykają są bardzo sympatyczne i ciekawe. Nie zdziwię się, jeśli najbardziej tchórzliwy członek Nocnej Straży będzie miał najciekawszy żywot.
Jamie Lannister musiał opuścić Królewską Przystań i stanąć do walki z Tullym. Nie za dobrze ma się to do przysięgi, którą złożył Cat, więc kombinuje jak zdobyć Riverun w sposób pokojowy. Skutecznie, choć nie dopilnował wszystkiego. Niestety, pomysł Cersei, by jej brat opuścił stolicę był jednym z najgłupszych i zdaje się, że gorzko tego pożałuje. Nie był to jedyny błąd, jaki królowa popełniła – wybrała też złe osoby do złych zadań i jej intrygi zaczęły sypać się w sposób niekontrolowany. Nie powiem – dobrze jej tak. Tylko strasznie mnie ciekawi jak się to dla niej skończy…
Ogólnie jak się to skończy ciekawi mnie niesamowicie. Już nawet nie skupiam się na całości sagi – interesuje mnie jak zakończą się losy bohaterów występujących w tym tomie. Jak wybrną z kłopotów, w których się znaleźli? Niemal wszyscy znajdują się w paskudnych tarapatach, ale ich koniec przez śmierć byłby nieco bezsensowny – choćby taka Brienne. Szła przez pół Westeros, po to by skończyć na drzewie? Ciężko mi w to uwierzyć. A Arya? Tak mało miejsca w tym tomie jej przeznaczono,a mim to zdążyła w nim popełnić tyle błędów… No i co z wydarzeniami w „Słonecznej Włóczni”? Czy książę rzeczywiście jest tak sprytny? I czy jego intrygi mają rację bytu? „Sieć spisków” pozostawia czytelnika z masą pytań, a daje niewiele odpowiedzi.
Części sagi podzielone na dwa tomy czyta mi się nieco dziwnie. Mam wrażenie, że pierwszy tom, to takie wprowadzenie do tego, co się dzieje, jakie postacie będą prowadzić narrację. Drugi tom sprawia wrażenie, jakby szybko biegł ku zakończeniu wątków. Zwykle w sposób ciekawy, zaskakujący i zachęcający do pytania „co dalej?”, ale brakuje mi trochę rozwinięcia. Zwolnienia.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: Czytam fantastykę, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu.