[280] Pierwsze słowo

[280] Pierwsze słowo

11 listopada 2018 0 przez Aleksandra

Pierwsze słowo jest zbiorem 11 opowiadań o najróżniejszym klimacie, tematyce, sposobie narracji. Stanowi doskonałe przedstawienie zdolności Marty Kisiel, różnorodności jej pióra i umiejętności pisarskich.

Rozmowa dyskwalifikacyjna opowiada o przesłuchaniach postaci fantastycznych, których celem jest określenie dalszej użyteczności poszczególnych bohaterów. Jest to opowiadanie dość dziwne, umiarkowanie zabawne, ale prawdę mówiąc nic z tego nie miało dla mnie znaczenia. Zdaje się doskonale oddawać dyskusje wokół współczesnej fantastyki (a także humanistyki w ogóle), jej użyteczności i jak dla mnie to prawdziwy majstersztyk.

 

Katabasis początkowo wydaje się być po prostu renarracją mitu o Demeter, ale wrażenie to szybko umyka. Jedno z najbardziej klimatycznych opowiadań w zbiorze. Ponure, przygnębiające i bardzo nieoczywiste.

Dożywocie jest opowiadaniem, o którym już pisałam tutaj, nie będę zatem do niego wracać teraz. Powiem tylko, że robi równie pozytywne wrażenie przy ponownym czytaniu.

Nawiedziny są opowiadaniem zdecydowanie najzabawniejszym. Opowiadają o burdelu nawiedzonym przez zatwardziałą dziewicę, która za cel stawia sobie nawrócenie pracujących tam dzierlatek. Opowiadanie pełne absurdów, gry słowem, świetnie wykreowanych postaci – cudo, absolutnie doskonałe.

Przeżycie Stanisława Kozika – główny bohater umiera, ale nikt tego nie zauważa, co uniemożliwia mu przejście na drugą stronę. Opowiadanie jest nieco makabryczne, dobrze obrazuje pewien problem współczesnego społeczeństwa – niezauważanie ludzi. Autorka nie twierdzi, że tak jest zawsze, nie demonizuje świata, ale zauważa, że czasem nie poświęcamy dość uwagi ludziom w naszym otoczeniu. Tak było zawsze, tak jest nadal i będzie. Właśnie ten umiar w konstrukcji świata przy jednoczesnym przejaskrawieniu sytuacji zrobił na mnie duże wrażenie.

Jadeit to opowiadanie kryminalne. Zagadka jest dość ciekawa, ale samo opowiadanie sprawia wrażenie jakby przedwcześnie zakończonego. Pozostawia z wieloma pytaniami, pozwalającymi na dość swobodną interpretację, ale jednak mało mi.

Miasto motyli i mgły jest opowiadaniem o najciekawiej przedstawionym świecie. Naprawdę niebanalnym i z dużym potencjałem. To sprawia, że paradoksalnie nie do końca mi się spodobało. Po przeczytaniu odczuwałam pewien niedosyt – chciałoby się poznać lepiej historię, zrozumieć dlaczego świat powieści wygląda w taki sposób… A tego nie ma. Sama historia, choć ciekawa i z mocnym zakończeniem, też nie jest szczególnie ciekawa.

W zamku tej nocy… Opowiadanie absolutnie genialne, rozprawiające się z polskimi mitami romantycznymi. Ośmiesza je, ukazuje absurdalność. Uwielbiam, już mam listę osób, które będę dręczyć marudzeniem póki nie przeczytają.

Szaławiła, w końcu przeczytana, choć bardzo długo ją odkładałam, widać potrzebowałam jednak druku. Z przyjemnością wróciłam na tereny dawnej Lichotki i poznałam nowych właścicieli. Nietypowych, bowiem to miejsce przyciąga to, co nadnaturalne. Nowi bohaterowie tej historii bardzo mi się spodobali, jeszcze bardziej podoba mi się fabuła. Może nieszczególnie rozwinięta czy nowatorska, ale i tak ciekawa. Jest w niej wszystko, za co tak polubiłam twórczość Marty Kisiel.

Cały świat Dawida to opowiadanie, które najmniej mi się podoba. Nie trafia do mnie, nie bawi, nie dostrzegam w tym szczególnej problematyki.

Pierwsze słowo jest na motywie zasady „uważaj, czego sobie życzysz”. Opowiadanie bardzo dobrze gra na emocjach, jest ciekawe i nieco przerażające.

Zbiór oceniam jako bardzo udany. Właściwie każdy znajdzie w nim coś dla siebie, ale pewnie też coś, co nie zaskoczy. Bardzo polecam, szczególnie tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z twórczością Kisiel – da doskonały obraz tego, czego można się spodziewać.

M. Kisiel, Pierwsze słowo, Warszawa 2018.