[80] „Julia. Trzy tajemnice”
9 sierpnia 2015Rok wydania: 2014
Opowiadanie „Destroy Me” z całą pewnością było najlepsze w zbiorze. Stanowi najlepszy i najspójniejszy obraz kreacji Warnera, który już w poprzednich tomach był najciekawszą postacią. Opowiadanie bardzo dobrze oddaje jego złożoność. Za sprawą fabuły osadzonej miedzy wydarzeniami z ostatniego tomu i początku tomu drugiego, pojawiło się wiele wyjaśnień motywów działań, które pojawiły się wcześniej, nie do końca pasowały do jego postaci i dotąd nie zostały wyjaśnione. No i w opisach pojawił się pewien czar, tak dobrze znany z pierwszych tomów o Julii. Język wprawdzie nie był tak poetycki, jak miałam nadzieję, ale to nawet dobrze – tego typu opisy niezbyt by pasowały do praktycznego Warnera.
Opowiadanie „Fracture Me” ugruntowuje kreację Adama, którą znamy z tomu trzeciego. Nie powiem, żeby mi się to podobało, bo nie jest to kreacja spójna z tomem drugim i trzecim. Adam stał się jeszcze bardziej irytujący niż w tomie trzecim. Stanowi najbardziej antypatyczną postać w serii, co jest już wyczynem, zważywszy, że do konkurencji staje również ojciec Warnera.
Pamiętnik Julii trochę mnie zawiódł – miałam nadzieję na jakieś ciekawe fragmenty, niestety, większość z nich była już znana.
W sumie niewiele więcej mam na temat „Trzech tajemnic” do powiedzenia. Książeczka stanowi jedynie zbiór opowiadań, które mają urealnić konstrukcję i przemiany, które zaszły w postaciach męskich. Nie wnosi niczego więcej, ale jest miłym dodatkiem, który bardzo dobrze się czytało. Mafi znów pokazała, jak pięknie potrafi opisywać emocje i choć zabrakło poetyckości, która szczególnie mnie uwodziła w jej twórczości, to klimat przypomniał ten z początków serii.
„Julia. Trzy tajemnice” to książka, którą można sobie darować, nie jest szczególnie istotna, nie jest też szczególnie dobra. Ale fani serii będą zadowoleni z kolejnego spotkania z bohaterami.
>*<