Spalmy bajki, czemu nie?

13 listopada 2014 0 przez Aleksandra
źródło

Wiecie już, że Kubuś Puchatek to dziewczynka? I to źle, że nie nosi majteczek, a największym problemem z nim jest to, że Milne obciął sobie jądra z powodu problemów z tożsamością płciową (tę informację ciężko potwierdzić z jakiegoś wiarygodnego źródła)? Na takie genialne pomysły wpadli radni z Tuszyna, gdy plac zabaw chciano nazwać imieniem Puchatka. Potem wycofywali się, że niby żart, że nie mieli tego na myśli. Może i nie mieli. Nie wiem, co w takim razie im przyszło do głów, no ale może mają tak dziwne poczucie humoru. Zdarza się. Tylko dziwnie to brzmi jak się przypomni torebka Tinky Winky. Albo o pogłoski, że Rudy i Zośka to geje, bo takie też niedawno były. Jakoś tak, jakby to mogło być na poważnie.


A ja się zastanawiam, na co to? Po co? Dzieci takich rzeczy nie zauważają. Autor nie miał czegoś takiego na myśli. Przez lata wszystko było dobrze, nic złego ludziom nie przychodziło do głowy w związku z tymi bajkami. Nikt nie był tak skrzywiony, by doszukiwać się nie wiadomo czego w tekście. Dziś też niewielu dorosłych jest na tyle dziwnych, by doszukiwać się w nich takich skojarzeń. W bajkach, które ich w pewien sposób ukształtowały. Które towarzyszyły im od bardzo dawna i na których wychowały się pokolenia. Poważnie, kto z nas nie zna Kubusia? Smerfów? Nie wszystkie bajki z dzieciństwa lubiliśmy, ale takich skojarzeń nie mieliśmy. Bo byliśmy dziećmi. Dostrzegaliśmy wartości, widzieliśmy fajne przygody i sympatycznych bohaterów. A teraz stare bajki są nie na miejscu. Mam propozycję – napiszmy nowe. Ocenzurowane. Wszystkie, bo i te dla najmłodszych, i te dla trochę starszych mogą nieść niewłaściwe wartości. Przykłady? Proszę, ale ja mam ich kilka, a tak można z każdą bajką.

źródło

Na początek pozbądźmy się wszystkich księżniczek zamkniętych w wieży. Przecież uwłaczają Ania z Zielonego Wzgórza, niby bardziej wyemancypowana, ale mogła być lesbijką. W końcu tyle razy odrzucała oświadczyny podkochujących się w mniej mężczyzn, cały czas trzymała się z dziewczynkami, szczególnie Dianą… To podejrzane!
godności kobiety – nie pracujące, nie potrafią o siebie zadbać, smoka same nie zabiją, tylko czekają na chłopa. I to nie byle jakiego – pięknego (gdzie tu tolerancja i skąd takie wymogi?), bogatego księcia na białym koniu (czarny się nie podoba? rasistka!). To niefeministyczne. Dają zły przykład dorastającym dziewczynkom!

Jaś i Małgosia, to taka piękna miłość rodzeństwa… A figa! No poważnie, chłopiec i dziewczynka sami w lesie? Jakieś kazirodztwo czy coś? A Baba Jaga, to pewnie pedofil, tylko na dzieci czyha!
źródło

Taki Tolkien, ten to dopiero ma za uszami. Gandalf ma jakieś niezdrowe ciągoty do hobbitów, bo ciągle za jakimiś łazi. Nawet Pipina uprowadził. Legolas to chyba gej. W „Hobbicie” (film) próbowali go naprostować przez Tauriel i nieszczęśliwą miłość, ale nie zmienia to faktu, że we Władcy Pierścieni wiecznie chodził z Gimilim. A Sam z Frodem, też dziwne, dwaj faceci. Merry z Pipinem. W ogóle to jakoś tak sami faceci tam. Tylko 3 kobiety o ważniejszej roli. Niefeministycznie. Może któryś z mężczyźni to w rzeczywistości przebrana kobieta? Parytet przecież musiał być zachowany na naradzie u Elronda… A i polityka prorodzinna jakoś kuleje – Aragorn z Arweną tylko syn, Bagginsowie z Sackville dzieci nie mieli, Frodo kawaler…

Skoro o polityce prorodzinnej już mowa, to taki Miś Uszatek – singiel i sierota. Jego kumple – też samce – ojców chyba nie mieli? Ach, rozbite rodziny… No, ale dzieci się chociaż wczują. Bo tata wyjechał do Anglii. Tam ma pracę i nikt nie katuje bajek.
Nie do końca rozumiem, jakie znaczenie ma płeć czy potencjalna orientacja seksualna bohatera bajki, ale najwyraźniej jakieś ma. Według niektórych duże. Jeszcze żeby wyciągano to, by dzieci uczyć tolerancji… Ale nie! Po co?! Tolerancja to zło i można za nią spłonąć w piekle jak za gender (ile osób wie, co to w ogóle znaczy?)!
Bajki kiedyś niosły takie przesłania jak wartość przyjaźni, szczerości, miłość, poświęcenie, odwaga… A dziś się je dyskredytuje. Wyciąga się straszne rzeczy, o których dzieci nie pomyślą, tylko dlatego, że dorośli są skrzywieni.
Napisałam tekst. I boje się kliknąć „Opublikuj”. Jeszcze jakiś polityk przypadkiem to przeczyta i przykłady potraktuje poważnie, po czym poleci naprawiać świat…
Komentarze mile widziane.