[60] A gdyby miłości nie było? – „Delirium”

8 marca 2015 0 przez Aleksandra
Tytuł: [delirium]
Autor: Lauren Oliver
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron: 360

Lena urodziła się w świecie, w którym miłość uważana jest za wyleczalną chorobę. Potępia się również wszystkie pozostałe uczucia. Dziewczyna nie miała łatwego dzieciństwa, więc nie może doczekać się dnia, w którym będzie mogła się wyzbyć wszystkich emocji – dnia osiemnastych urodzin. Krótko przed nim poznaje chłopaka, który całkowicie zmienia jej podejście do remedium.

Główna bohaterka jest postacią dynamiczną – ze spokojnej, wierzącej w remedium i prawdziwość słyszanych od dziecka twierdzeń zmienia się w całkowite przeciwieństwo za sprawą miłości i dopiero co poznanego chłopaka. Krótko mówiąc – z dość nietypowej i ciekawej osoby zmienia się w sztampową. Pozostali pierwszoplanowi bohaterowie, Hana i Alex, również tacy są. Na szczęście posiadają parę tajemnic, które dodają smaczku. Na uwagę zasługuje postać pozornie nic nie znacząca dla fabuły – Grace. Jej kreacja bardzo dobrze oddaje realia wykreowanego świata. Pozostałe postacie są mdłe, bez wyrazu, bez charakteru, ale myślę, że to celowy zabieg, wynikły z kreacji świata. Stanowi przykład działania remedium.

A skoro o kreacji już wspomniałam – na początku sądziłam, że strasznie się sypie i jest niespójna. A jednak, w miarę czytania można dostrzec coraz większy sens. Przede wszystkim rzuca się w oczy fakt, że jest upiorna – ludzie są oziębli, pozbawieni emocji i zainteresowania innymi. Wpływają tym samym na młodzież, która uważa, że uczucia to coś złego. Do tego z całą pewnością remedium jest wygodne – uniknięcie cierpienia, smutku może być marzeniem. Młodych ludzi kusi obietnica wiecznego szczęścia i przykłady, które widzą z każdej strony. Manipulacja nimi jest doskonała, zaczęta tuż po narodzeniu. Większości nawet nie przyjdzie do głowy, że remedium to może być coś złego lub nieodpowiedniego, a jeśli przyjdzie, to otoczenie nie pozwoli tej myśli przedstawić. I tu się pojawia moja mała wątpliwość – jakim cudem młodzi ludzie, nawet bezmyślni, nie dostrzegają, że są wtłaczani w schemat, gdy przygotowują się do Ewaluacji? Opowiadają o sobie nie prawdę, a to co będzie dobrze brzmiało. Efekt? Chłopak, z którym została sparowana Lena jest zupełnie inny niż ona, a przecież mieli do siebie doskonale pasować.

W ogólnym rozrachunku książka jest niezła. Jest kilka kwestii, które zastanawiają i nie nazwałabym ich w pełni logicznymi. Bardzo przebija wątek romantyczny, cała reszta jest dla niego tylko tłem. Mimo to czytało się bardzo szybko i dobrze. Wpłynął na to język – prosty, potoczny oraz wartka akcja. Narracja pierwszoosobowa zwykle dobrze się sprawdza w dystopiach, pozwalając lepiej poznać i zrozumieć świat. Tak też jest w tym przypadku – bez zabarwienia emocjonalnego w postrzeganiu Leny nie byłby tak przerażający.

Nie jest to arcydzieło, nie niesie ze sobą wielu niesamowitych wartości, ale [delirium] warto przeczytać. Choćby po to, by poznać świat bez uczuć i docenić własne.

>*<

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę

Proszę o komentarze 🙂