[67] Zguba

8 maja 2015 0 przez Aleksandra
Tytuł: Chłopcy: Zguba
Autor: Jakub Ćwiek
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 352
zguba

Nie przepadam za książkami Ćwieka. To widać, bo chyba we wszystkich recenzjach nie wymieniłam tylu rzeczy, które podobały mi się w jego książkach niż tych psujących wszystko w jednej. Mimo to z jakimiś masochistycznymi skłonnościami od czasu do czasu sięgam po kolejne książki – może tym razem w końcu zobaczę w nich to coś, co zachwyca innych? Z takim nastawieniem, podsycanym recenzjami, mówiącymi, że jest inny niż pozostałe, sięgnęłam po trzeci tom „Chłopców”.

Miało być pięknie, jak w bajce. Lunapark, uczciwa praca, dochody. Trochę dojrzalej, ale bez przesady.

„Miało być”, to słowo klucz. Wróżka miała wypadek i wkręca się jej, że magii nie ma. Jej chłopców spito Łzami i nic nie pamiętają. Lunapark został przejęty przez Cień Piotrusia Pana. Wszystko zaczęło się sypać, a rozwiązanie problemów nie wydaje się możliwe…

Musze przyznać, że się nie zawiodłam. „Zguba” rzeczywiście jest zupełnie inna niż wcześniejsze dwa tomy. Po pierwsze nie jest to już zbiór luźno powiązanych opowiadań. Ciągła akcja jest dużo lepszym rozwiązaniem, ponieważ w całej książce intryga została dobrze rozwinięta i świetnie poprowadzona. Wszystkie niedociągnięcia, które początkowo zauważa się, znajdują uzasadnienie. Nie zabrakło typowego dla Chłopców luźnego i nadmiernie beztroskiego podejścia do życia, ale to stanowi jedynie dodatek.

Poprzednie dwa tomy były przesycone brutalnością, przekleństwami, popijawami – ogólnie wszystkim, co niewychowawcze i powszechnie uważane za złe lub przynajmniej nieodpowiednie. W „Zgubie” nie zabrakło takich elementów, ale jest ich zdecydowanie mniej. Stanowią swego rodzaju przerwę od poważniejszych tematów – opisów dochodzenia do siebie Dzwoneczka, przemian zachodzących w bohaterach. Dają chwilę odprężenia czytelnikowi, ale pełnią też inną funkcję – doskonale przedstawiają niektóre postacie i ich podejście do życia, świata – lekkomyślność, okrucieństwo.

Warto zwrócić uwagę na przemiany zachodzące w postaciach. Dzwoneczek stała się doskonałym przykładem dobrej matki – jej troska, poświęcenie i gotowość na wszystko, naprawdę robiły wrażenie i zostały doskonale przedstawione. To już nie jest ta sama mama, która owszem, martwi się o swoje dzieci, ale pozostawia im dużo wolności. Dzwoneczek jest zdecydowana walczyć o chłopców z nowym i dotąd niespotykanym uporem. Interesujące jest również przedstawienie relacji Piotruś i jego Cień. Ten drugi jest okrutniejszy i, co tu kryć, inteligentniejszy od swojego pana. Stanowią świetny duet – z jednej strony pragnący dobrej zabawy, z drugiej zemsty – uzupełniają się w sposób doskonały.

Zdecydowanie nie dałabym tej książki dziecku – mniej przemocy nie oznacza, że jest dla niego przeznaczona, bo to co się pojawia jest przedstawione w sposób bardzo lekki i bezmyślny. Naturalny. Jeśli jest wartościowane to tylko pozytywnie, przez pryzmat zabawy. Tu zaczynam się zastanawiać dla kogo właściwie książka jest przeznaczona. Nie dla dzieci, to już wiemy, dla dorosłych jest zbyt trywialna. Dla młodzieży? Gdyby książki miały przestrzegane reguły dostosowywania do wieku, to „Zguba” byłaby zdecydowanie 18+. Nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie.

>*<
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę
Proszę o komentarze 🙂