[76] „Niezbędnik obserwatorów gwiazd”
12 lipca 2015Rok wydania: 2014
Russ pochodzi z dobrej, bogatej rodziny. Miał szczęśliwe życie do tej pory, ale właśnie stracił rodziców. Rodzina Finley’a jest niepełna, biedna i nieszczęśliwa. Chłopców łączy tylko miłość do koszykówki i patrzenia w gwiazdy. Mimo to okoliczności sprawiły, że połączyła ich przyjaźń i dzięki niej mogli pomóc sobie w rozwiązaniu problemów.
Książka porusza trudne tematy jak śmierć rodziców czy wychowanie w środowisku mafijnym, a młodzi bohaterowie są po przejściach. Przez to pojawiło się wiele niesamowicie smutnych, wzruszających fragmentów, w których strasznie współczułam głównym bohaterom. Nie dało się inaczej, bo to, co ich spotykało mogłoby przerosnąć dorosłego człowieka, a co dopiero wchodzącego w życie nastolatka. A jednak oni jakoś radzili sobie z problemami – lepiej, gorzej, różnie. „Niezbędnik…” dzięki temu jest zaskakująco optymistyczny. Pokazuje siłę marzeń, prawdziwej przyjaźni i więzów rodzinnych.
To właśnie relacje międzyludzkie stanowią podstawę fabuły, nie same wydarzenia będące udziałem bohaterów. Akcja staje się tylko pretekstem do opowiedzenia pewnej historii. Historii o uczuciach, o dorastaniu, o wadze prawdziwej przyjaźni. O byciu człowiekiem, kiedy warunki, w których żyjesz podważają prawo do człowieczeństwa i jego podstawę. I o marzeniach, dzięki którym można dostrzec światełko w tunelu. Dzięki temu powieść jest naprawdę piękna i skłania do przemyśleń. Łagodnie, nienachalnie, tak by było to naturalne dla czytelnika.
Czy poza zachętą do refleksji „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” ma coś do zaprezentowania? Ma ciekawą fabułę – nie da się powiedzieć, że jest szybka czy ma dużo zwrotów akcji, bo tak nie jest. Za to jest bardzo realistyczna i przez to interesująca.
Bohaterowie są też bardzo dobrze wykreowani. Z pasjami, czynnikami motywującymi, marzeniami. Postacie literackie często lubię, czasem nie, ale rzadko zdarza się, by budziły coś na kształt szacunku. Tymczasem kreacja niezwykle altruistycznego Finley’a sprawia, że to mimowolny odruch. A nie jest jedyną postacią, która budzi podobne odczucia.
Książka zawiera niezwykły ładunek emocjonalny. Wspominałam już o wzruszeniu, był i zwykły smutek, ale były też fragmenty zabawne. Na nieco ponad trzystu stronach Quick zawarł wydarzenia, które budziły naprawdę dużą mieszankę emocji i jest to naprawdę mocna strona „Niezbędnika obserwatorów gwiazd”.
„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” jest wart przeczytania, niezależnie czy oczekuje się miłej lektury, czy szuka się czegoś poważniejszego. Z całą pewnością przypomni, co jest ważne w życiu.