Do zobacznia: Borgman
27 września 2015Od czasu do czasu lubię obejrzeć filmy bardzo specyficzne, bardzo dziwne i w pierwszym momencie nie do końca zrozumiałe. Taką potrzebę kiedyś zaspokoiła „Zabójcza opona” (podobno na trzeźwo tego oglądać nie można, ale dałam radę), a ostatnio „Borgman”. Nie był tak dziwny jak film o oponie, ale też dał radę.
Film zaczyna się dziwnie (początkowo to słowo-klucz, którym można opisać w filmie właściwie wszystko) – od polowania księdza w lesie na ukrytych pod ziemią ludzi. Kim są ci ludzie nie wiadomo, o co chodzi z księdzem też nie bardzo. Później główny bohater krąży po okolicy i szuka miejsca, w którym będzie mógł się zatrzymać i tak trafia do nowobogackiej rodziny. Najpierw zostaje pobity przez pana domu i wzbudza wyrzuty sumienia w jego żonie, znajduje się pod jej opieką, następnie zostaje zatrudniony jako ogrodnik.
Właściwie przez większą część filmu zastanawiałam się o co chodzi, bo że o coś to pewne – film zdecydowanie nie jest z tych łatwych, przy których miło spędza się wieczór. Przeciwnie, jest tak przesycony ukrytymi znaczeniami i symbolizmem, że właściwie każdą ze scen można rozkładać na czynniki pierwsze i analizować godzinami. Sens ogólny filmu jest stosunkowo łatwy do odkrycia – pokazuje jak mało dziś człowiek myśli, jak łatwo nim manipulować i że jego życie tak naprawdę niewiele znaczy, jest zwykłą egzystencją pozbawioną głębi do tego stopnia, że nawet śmierć traci znaczenie. Pojawia się klasyczny motyw świata jako teatru i ludzi-marionetek bezsilnych wobec woli reżysera, jednak tym razem bezsilność zdaje się być wolą człowieka, który chce być marionetką. Tylko tu jest jeden haczyk – tak ja to widzę, jest to tylko część dostrzeżonego przeze mnie przekazu, a każdy z Was oglądając film może dojść do innego wniosku. „Borgman” zadaje wiele pytań, daje wiele okazji do interpretacji, ale tak naprawdę nie odpowie na nie i nie da żadnego znaku, że domysły były słuszne.
Film jest trudny w ocenie i ciężko go zakwalifikować do kategorii dobry/zły. Pod tym kątem mogę powiedzieć tylko, że jest nieprzeciętny i interesujący, zmusza też do wysiłku intelektualnego. Mnie się podobał, ale to typ filmów, które nie trafią do wszystkich.
Tytuł: Borgman
Premiera: 2013