[428] Piast (przed premierą)
27 lipca 2021Olech i Barnim to jare bliźniaki, które od roku żyją same – matka nie żyje, a ojciec chodzi na wyprawy z Popielem. Po jednym z powrotów z wyprawy ojciec postanawia się powtórnie ożenić i w oko wpada mu Letka, córka sąsiada, w której podkochuje się Barnim. Chłopak chce uciec z dziewczyną, ale na przeszkodzie staje im ojciec chłopców. Wywiązała się między nimi bójka, którą kończy uderzenie pioruna – ojciec zginął, a Barnim został naznaczony przez bogów. Chłopcy postanawiają jednak odejść z rodzinnej wioski, trafiają w niewolę, a później stają się częścią nordyckiej drużyny.
Piast opowiada o losach braci z wczesnej młodości i o tym, jak to się stało, że Piast został wielkim wodzem. Wydarzeń w powieści jest całkiem sporo – czasy życia na wiosce i pierwszych miłości, łupieżcze wyprawy z nordyckimi wojami, późniejsze wojny na Zachodzie, jakieś spiski, trochę polityki, dawnych waśni. Teoretycznie to wszystko powinno być interesujące i historia powinna wciągać. Tylko że tak się nie dzieje. Główne wydarzenia giną w morzu opisów dotyczących wierzeń, kultury, czasem bohaterów, scen walki lub bardzo statycznie opisywanego rozwoju fabuły. Tego wszystkiego jest stanowczo za dużo, czasami aż były momenty, kiedy się zastanawiałam, czy przypadkiem główna historia nie jest tu urozmaicającym dodatkiem do opisów.
Piast pisany jest mieszanką języka współczesnego i próbą stylizacji. Naprawdę nie oczekuję zachowania gramatyki historycznej, bo byłoby to trudne i do napisania, i do przeczytania, a dla przeciętnego czytelnika mogłoby się okazać średnio zrozumiałe. Tylko że tutaj stylizacja opiera się w dużej mierze na przekleństwach i inwektywach, czasem trochę zmienionej gramatyce. Poza tym w Piaście pojawiają się przejścia miedzy narracją trzecioosobową a pierwszoosobową. Nijak nie rozumiem czemu mają służyć, bo ani nie tworzą klimatu, ani nie pozwalają lepiej poznać bohaterów.
Z bohaterami też jest ciekawa sprawa. Nie da się zaprzeczyć, że główne postaci mają całkiem nieźle zbudowane charaktery, chwilami na zasadzie przeciwieństwa. Z postaciami drugoplanowymi jest różnie, wypadają mniej lub bardziej interesująco. Haczyk polega na tym, że w gruncie rzeczy nieszczególnie mnie obchodzili. Prawdopodobnie wynika to z kilku kwestii – wraca nadmiar opisów, wśród których opowiadana historia znika, więc trudno się nią przejąć i nawet kiedy bohaterowie umierają, to po prostu umierają, mam wrażenie, że w kontekście całej książki są po prostu nieistotni. Poza tym same postaci są w dużej mierze odpychające i mało ludzkie – tu nie ma wachlarza emocji, pragnień, bohaterowie często przypominają pionki przesuwane po mapie wydarzeń, podejmujące własne decyzje, ale bez większych przemyśleń, wahań. Nie da się im kibicować, ale i złorzeczyć się nie chce.
Fascynujące jest też to, że dzisiaj, po dziadersach polskiej fantastyki, można w taki sposób pisać o kobietach, jak robi to Gajek. Otóż bohaterki Piasta się k*wią, że tak posłużę się określeniem bohaterów, i są nazywane w ten sposób bez względu na to, czy żyją w społecznościach, gdzie seks bez zobowiązań jest uważany za normę i niepodporządkowanie się jej jest dziwne, czy zostają zgwałcone (a seks gdy jedna strona nie może odmówić ze względu na stosunek władzy też jest gwałtem). Poza tym kobiety zawsze, od samego początku powieści, są postrzegane przez pryzmat seksualności i nawet jeśli Frejdis jest świetną wojowniczką, to przy tym deczka walniętą i też uważa się, że się puszcza. To jest tym bardziej okropne, że wiemy, że w przeszłości wiele przeszła, ma za sobą tragiczne doświadczenia, które ją ukształtowały, ale temat zostaje zamknięty w ciągu kilku stron, a do seksualności cały czas się powraca. Nikomu przy tym nie przyjdzie do głowy zastanowić się dlaczego bohaterka ma takie a nie inne podejście do seksu. Nie uważam, by można się tu było zasłaniać jakimiś realiami historycznymi, w momencie kiedy jest to powieść dająca duże pole do odejścia od faktów, zwłaszcza, że te też nie są jednoznaczne, a autor sam zwraca uwagę na rzeczy, nad którymi raczej się nie zastanawiano.
Piasta nie polecam. To długa, nudnawa książka, w której naprawdę trudno dopatrzyć się elementów, które wypadają dobrze. Jeśli lubicie opisy walk, interesują Was Słowianie i czasy piastowskie, to możliwe, że bardziej Wam się ta spodoba niż mi. Sama po książki tego autora raczej już nie sięgnę.
G. Gajek, Piast, Kraków 2021.