[177] Frankenstein
11 października 2016Za mną dopiero pierwszy tydzień studiów, ale już muszę zacząć czytać lektury – jeśli tego nie zrobię, to trudno później będzie wszystko nadrobić. Jestem jednak zadowolona – wiele książek zapowiada się co najmniej interesująco, studia pozwolą mi też na czytanie tego, co chciałam przeczytać już dawno, ale czasu nie było. Jedną z takich lektur jest właśnie Frankenstein.
Wiem, że gatunkowo jest to powieść grozy, jednak strachu w trakcie lektury się nie spodziewałam. Za dużo się naczytałam powieści XVIII i XIX wieku, by wierzyć, że próba wzbudzenia strachu przez autora tamtych czasów może jeszcze zadziałać na współczesnego czytelnika. Spodziewałam się, że będzie słabo, naiwnie. Nie było. To znaczy: przez tę książkę nie będzie drżeć w nocy pod kołdrą ze strachu, ale momentami potrafi przerazić. Opis tworzenia potwora jest bardzo sugestywny, choć niezwykle tajemniczy, jego nagłe pojawienia się i opis z punktu widzenia Frankensteina są przerażające. Nie tylko przez sam wygląd potwora, ale i otoczenie, w którym się pojawiał – zyskiwało niezwykły i niebezpieczny charakter, który nie mógł sprzyjać człowiekowi, ale potworowi już tak. Poza tym autora często korzysta z opisów typowych dla gotycyzmu – burz z piorunami, nieprzeniknionych ciemności,
Frankenstein jednak przede wszystkim przeraża psychologizmem. Postacie są fantastycznie przedstawione – wszystkie ich pobudki, myśli, marzenia sprawiają, że wydają się naprawdę realistyczne. Powieść stanowi doskonałe studium człowieka samotnego i odrzuconego przez społeczeństwo, sprawiającego, że posuwa się do najstraszniejszych czynów i przedstawia jego reakcję na to, co zrobił. Przedstawia również doskonale człowieka, który miał wszystko i nagle to stracił – jego chęć zemsty, obwinianie się i popadanie w skrajności bardzo działa na wyobraźnię w trakcie lektury, przeraża, ale i zachęca do namysłu. Zresztą, Shelley jest tak sugestywna i szczegółowa w przedstawianiu wszystkiego, że nawet jawne niemożliwości (sposób nauki potwora, jego ogłada i elokwencja) stają się nieistotne, bo sam charakter postaci wysuwa się na pierwszy plan i staje się osią interpretacyjną.
A interpretować powieść można na wiele sposobów, czego doskonale dowodzą liczne próby badaczy. To przede wszystkim interpretacje na poziomie jednostka vs społeczeństwo, ostrzeżenie przed nadmierną ambicją i brakiem odpowiedzialności – w tym przypadku Frankenstein jest naprawdę doskonałym przykładem upadku etyki.
I właśnie poziom etyki jest w tej książce jednym z bardziej interesujących. Uważa się, że powieść już nie szokuje tak, jak robiła to dawniej – sekcje zwłok są na porządku dziennym, robimy przeszczepy, amputacje i wiele innych. Myślę jednak, że działania doktora przy tworzeniu humanoida dalej mogą szokować i przerażać, podobnie jak jego późniejsze podejście do tworu, nawet przy lżejszym podejściu do etyki. A może właśnie przez to szokuje jeszcze bardziej – nawet dziś pewne opisane działania nie byłyby dobrze widziane.
Frankenstein jest jedną z ciekawszych powieści, jakie ostatnio czytałam i naprawdę zachęcam Was do przeczytania. Mam nadzieję, że kolejne moje lektury będą równie dobre.
Autor: Mary Shelley
Tytuł: Frankenstein
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 320
A jeżeli można wiedzieć, na jaki kierunek się wybrałaś? Troszkę mnie tu nie było i nieco nabrałam zaległości 🙂
Co do samej powieści, w sumie zazdroszczę Ci wzięcia się za nią. Od dawna mam wewnętrzny zamiar, jednak ciągle brakuje mi czasu. To tu coś, to tu coś i tak odwlekam. Ale co się odwlecze, to nie uciecze, prawda? 🙂
Filologia polska, już trzeci rok. To lektura na zajecia z literatury powszechnej.
Lubię książki, które każdy może interpretować na swój własny, indywidualny sposób 🙂
Czytałam i jestem niesamowicie zachwycona. Jedna z moich ulubionych książek!