[385] Wysłannik
13 listopada 2020Hubert nieoczekiwanie zostaje poważnie ranny, a przyjaciele postanawiają wtedy wywinąć mu mało przyjemny numer i udać się ze średnio bezpieczną wizytą na południe. Łowca demonów oczywiście nie może pozwolić bliskim na tak ryzykowne działania, w związku z czym rusza za nimi w pogoń, gdy tylko jest w stanie.
Optymizm? Jednak nie
Obawiałam się zbytniego optymizmu, który pojawił się na końcu ostatniego tomu, ale już mi przeszło. Wysłannik nie przedstawia sielankowego tworzenia nowego świata od początku. Ba, nawet samo dogadywanie się między wioskami nie jest łatwe i pojawiają się nieoczekiwane problemy w trakcie nowego wiecu. Zaufanie wprawdzie wielu osobom przychodzi dość łatwo zważywszy na okoliczności, jednakże stale wychodzą nowe problemy, co dodaje pewnego realizmu. Sprawia to również, że fabularnie powieść jest dość dynamiczna – wiele się dzieje, wielu wydarzeń nie sposób się spodziewać, a wszystko układa się w naprawdę ciekawą i wiarygodną opowieść o próbach odbudowy świata. Niekoniecznie dokładnie takiego, jakim był, ale na pewno lepszego niż obecna teraźniejszość bohaterów i mającego potencjał stać się lepszym niż ten dzisiejszy.
Łowca nie rozbudowywał świata w takim stopniu, jak wcześniejsze dwa tomy, natomiast Wysłannik znów zabiera nas w podróż po nowych osadach. Jak się okazało, kultura poszła w nim w bardzo różne i dziwne strony. Przede wszystkim widać, że nie wszyscy pragną powrotu do tego co dawniej. Odradzają się dawne wierzenia, czasem idąc w bardzo zadziwiającą i okrutną stronę. To wszystko sprawia, że świat wykreowany przez Hendel jest bardzo różnorodny, interesujący i wiarygodny.
Dorastanie
Zuza zaczęła dorastać w poprzednim tomie i stała się ważniejszą bohaterką, niż była wcześniej. Rozwój tej postaci trwa i choć dziewczyna nadal pozostaje bardzo tajemnicza, jest jedną z ciekawszych bohaterek – bardziej skomplikowaną i nieprzewidywalną niż cała reszta. Tym bardziej, że powracające w poprzednim tomie postaci nadal nie odgrywają większej roli, co jest dość zaskakujące. Natomiast najważniejsi dotąd bohaterowie rozwijają się w niewielkim stopniu. Największe zmiany widać w Hubercie i Izie, którzy po prostu dorastają, stają się bardziej odpowiedzialni i uczą się czasem odpuszczać. Niestety, takiego rozwoju charakterologicznego nie widać u większość postaci, cierpi na tym szczególnie Ernest – wszak jest jednym z ważniejszych bohaterów serii, a jednak coraz bardziej marginalizowanym.
Wysłannik okazał się świetną kontynuacją Zapomnianej księgi. Jedyne czego żałuję po jego zakończeniu to to, że na kolejny tom przyjdzie mi czekać nie wiadomo jak długo. Nie mam jednak wątpliwości, że warto.
P. Hendel, Wysłannik, Poznań 2020.
Zapomniana księga
~ Strażnik ~ Tropiciel ~ Łowca ~ Wysłannik ~
Na razie nie mam ochoty zapoznawać się z tą serią.
Książki jak narkotyk