[352] Te wiedźmy nie płoną
26 kwietnia 2020Hannah po zerwaniu z wieloletnią przyjaciółką, a później dziewczyną ma problem z poradzeniem sobie z emocjami. Była dziewczyna nie pomaga, chcąc się pogodzić, ale jednocześnie zupełnie nie widząc, jaką krzywdę wyrządziła i nadal wyrządza Hannie. Na domiar złego do miasta przybywa Krwawa Wiedźma i Łowcy Czarownic.
Otoczka fantastyczna w książce jest średnia – świat jest jako tako przedstawiony, znamy jego podstawowe zasady, ale to, co właściwie można osiągnąć dzięki magii jest dość niejasne. Doskonale sprawdza się ona w popychaniu fabuły do przodu, ale nie powiem, by jakoś szczególnie interesowała. Nie ma tu też nietypowego czy rzadkiego ujęcia magii.
Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani. Trąci tu czasem schematami typowymi dla młodzieżówek – mamy popularnego dupka, wredną byłą i zazdrosną o nią dziewczynę, główna bohaterka to taka trochę chłopczyca, nieco szara myszka. Ale naprawdę nie jest źle – to nie tak, że bohaterowie staną się przewidywalni, nudni, bez wyrazu czy denerwujący. Wyjątek jest jeden – rodzice głównej bohaterki, którzy są postaciami zbędnymi i z którymi mam wrażenie, że autorka nie bardzo wie, co począć. Pojawiają się od czasu do czasu by pomóc czy coś utrudnić, ale także wbrew wszystkim wydarzeniom i argumentom powtarzać, że wszystko jest porządku i nie ma się czym martwić do czasu, aż było za późno. Chyba lepiej by dla książki było, gdyby nie pojawili się ani razu.
Fabularnie Te wiedźmy nie płoną jest naprawdę dobrym kryminałem. Niemal do samego końca nie wiadomo kto tu jest zły – Krwawa Wiedźma, Łowca, pewien mundurowy? Może to ta sama osoba? Tropów jest naprawdę wiele, wszystkie mają doskonałe umocowanie w rozgrywających się wydarzeniach i naprawdę niewiele można było przewidzieć z wyprzedzeniem. Do tego dochodzi wątek romansowy, który jest dość nieoczywisty. Nie chodzi tu tylko o to z kim będzie główna bohaterka (mamy tu trójkąt), ale także podejrzenia w stosunku do różnych postaci i to, że ostatecznie nie wiemy co z tego wyjdzie.
Te wiedźmy nie płoną to naprawdę dobra młodzieżówka. Ciekawa, nieprzewidywalna, z postaciami, które potrafią zaciekawić i poruszyć, nawet jeżeli nie odbiegają całkiem od schematu. Ma też dobre zadatki na kontynuację.
I. Sterling, Te wiedźmy nie płoną, przekł. A. Kalus, Poznań 2020.
Książka dostępna na portalu CzytamPierwszy.pl
Nie przemawia to do mnie. Jeszcze te postaci rodziców by mnie irytowały xD
Może kiedyś trafię na tę książkę w bibliotece, to sobie zgarnę. Umiarkowanie mnie ciekawi, ale czasem trzeba mi młodzieżówki ^^
Nie, mnie jakoś nieszczególnie przekonuje. Młodzieżówki już w większości mnie nie interesują.