[333] Królowa Mroku i Powietrza
6 grudnia 2019Po tragedii w Sali Anioła Nocni Łowcy muszą sobie poradzić z nowymi problemami – śmiercią, wrogami politycznymi, nową władzą Nefilim. Dla Emmy i Julesa problemy rosną dodatkowo – nie radzą sobie już z łączącymi ich uczuciami, które wychodzą na jaw wobec nowego Inkwizytora.
Królowa Mroku i Powietrza budzi we mnie bardzo mieszane uczucia. Przede wszystkim mam wrażenie, że książka jest po prostu przeładowana wydarzeniami, postaciami, intrygami. Kilka razy naprawdę miałam problem z ogarnięciem, kto jest z kim, gdzie i co właściwie robi, do tego stopnia, że aż musiałam kartkować książkę wstecz. Po prostu przy takim dynamizmie wydarzeń, jaki prezentuje tu Clare nie tak łatwo się odnaleźć, zwłaszcza, jeśli od przeczytania poprzednich tomów trochę czasu już minęło. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na plus dla Mrocznych Intryg by wyszło podzielenie tej książki na pół – 1000 stron to jednak zdecydowanie za dużo.
Z drugiej jednak strony książka jest naprawdę ciekawa i nieprzewidywalna. Ten wcześniej wspomniany przeze mnie dynamizm sprawia, że nieważne co się myśli o Królowej, nie da się przy niej nudzić. I okej, są wydarzenia od czapy, są rozwiązania fabularne, które uznaję za nieco przesadzone, a inne za zbyt przesłodzone. Niemniej, z tym że uniwersum Nocnych Łowców niekoniecznie ma wiele wspólnego z logiką i konsekwencją już się zdążyłam pogodzić, rozumiem, akceptuję i nie narzekam na to (za bardzo).
Poza tym Królowa Mroku i Powietrza porusza istotną tematykę w czasach rosnącej radykalizacji społeczeństwa – pokazuje do czego prowadzi zamykanie się na świat, niszczenie wspólnot, pogarda i poczucie wyższości wobec inności. Nie jest to łatwa tematyka, ale myślę, że Clare jej podołała – jakby nie patrzeć ma już w tym doświadczenie. Tutaj mamy szczególnie istotny wymiar i autorce udało się pokazać, że nie ma czegoś takiego, jak magiczna przemiana, a nie każdego wroga można po prostu pokonać. Zarysowała bardzo skomplikowaną sytuację, z której tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia i bardzo mi się to podoba.
Powrót do świata Nocnych Łowców, to także powrót do dobrze nam znanych postaci, a te, jak zwykle nie zawodzą. Na pierwszym planie pozostają bohaterowie z Los Angeles, którzy wiedli prym w poprzednich dwóch tomach Mrocznych Intryg, ale powracają także dobrze nam znani starsi – Jace i Clary, Aleksander i Magnus. Muszę przyznać, że i ich wprowadzenie Clare wyszło. Z jednej strony doskonale odnajdujemy w nich bohaterów, których dobrze poznaliśmy i na ogól polubiliśmy, z drugiej widać, że czas mija. Nie są dokładnie tacy sami, jak wtedy, gdy ich pozostawiliśmy na zakończenie Darów Anioła – rozwinęli się, przeszli drobne przemiany, wciąż mają swoje lęki i pragnienia. Ich ponowne wprowadzenie oceniam jako plus.
Choć chwilami Królowa Mroku i Powietrza naprawdę mnie denerwowała, to jednak ostatecznie oceniam ją bardzo pozytywnie. To ciekawe i poruszające dość poważną tematykę zakończenie trylogii. Ostatecznie może nieco przesłodzone, ale nie powinno nikogo zawieść.
C. Clare, Królowa Mroku i Powietrza, 2019.
Mroczne Intrygi:
Pani Noc ~ Władca cieni ~ Królowa Mroku i powietrza ~
Mam trudną relację z książkami Clare, a dwa pierwsze tomy „Mrocznych intryg” mi się nie podobały, więc nie mam tej książki w najbliższych planach. Chociaż jako, że nie lubię zostawiać serii niedoczytanych to kiedyś na pewno sięgnę po „Królową mroku i Powietrza.”. ;))