[250] Naznaczeni śmiercią
26 maja 2018Prozy Roth jak dotąd nie znałam. Wiem mniej więcej o co chodzi w cyklu Niezgodna, ale wyłącznie za sprawą opowieści o nim i fragmentów filmów. Tak by pewnie pozostało, gdybym nie szukała czegoś lekkiego i prostego do poczytania…
Akos Kereseth ma swój los – wie co jest mu przeznaczone i że nie zdoła tego uniknąć. Nie napawa go to radością, ponieważ jest mu pisane, że w przyszłości zdradzi swój lud w służbie wroga. Kiedy wraz z bratem zostaje porwany, jego los zdaje się spełniać.
To nie jest oryginalna powieść. Wiele motywów budzi skojarzenia, jak dla mnie najbardziej wyraziste są te z Dotykiem Julii – dar głównych bohaterek działa w ten sam sposób, ta sama reakcja, gdy nagle pojawił się ktoś, kogo mogły dotknąć, zetknięcie z osobą, która pragnie wykorzystać dar do torturowania i zdobywania informacji, poczucie winy. Oczywiście to nie są wierne odwzorowania, bo choć podobieństwa nie umkną, same bohaterki są jednak zupełnie inne. Cyra jest znacznie bardziej pewna siebie i silniejsza od Julii, co wpływa na zupełnie inny rozwój fabuły. Bohaterka Naznaczonych śmiercią nie boi się zaryzykować, a i w jej poświęceniu można doszukać się siły. To nie jest dziewczyna, którą trzeba ratować, to ona ratuje innych i tworzy skuteczne plany (swoją drogą bardzo podoba mi się ten motyw w zagranicznej fantastyce). Mam jednak co do niej pewną wątpliwość – na początku kreacja Cyry wydaje się przesadzona. Opisy jak bardzo cierpi i jak bardzo dar utrudnia jej funkcjonowanie nie współgrają z wydarzeniami i samą konstrukcja postaci – ktoś, kto nie ma siły uczesać się z powodu odczuwanego bólu nie może być świetnie wyszkolonym wojownikiem – to wymaga o wiele więcej siły. Trochę mnie to raziło, zwłaszcza, ze w gruncie rzeczy pozostałe postacie schodzą na dalszy plan – jakieś znaczenie ma Akos, ale o nim niewiele się dowiadujemy, poza tym Ryzek, o którym niewiele więcej. Reszta postaci stanowi na razie tajemnicę, a Naznaczeni śmiercią stają się opowieścią wyłącznie o Cyrze, mimo liczby mnogiej w tytule.
Interesująco wypada wątek przepowiedni w powieści. Z jednej strony mamy kilka możliwych wersji przyszłości, które poznają Wyrocznie i te mogą się zmieniać. Z drugiej mamy losy, które dotyczą tylko wybranych osób i są po prostu fatum – nie do uniknięcia. Ich współgranie ze sobą oraz to, jak same Wyrocznie próbują manipulować przyszłością, stanowi najciekawszy element powieści, choć zarazem mało wyeksponowany. Faktem jednak jest, że trudno tu mówić o jakimś wątku przewodnim – niby jest walka z Ryzekiem, niby jest wątek miłosny, gdzieś tam kwestie rodzinne poszczególnych postaci, ale w gruncie rzeczy nic nie wybija się na pierwszy plan i nie jest najważniejsze. Przeciwnie, wszystko zdaje się rozmywać i często traci znaczenie. Takiemu wrażeniu może sprzyjać fakt, że jednak w powieści pojawia się sporo dłużyzn – niewiele wnoszące do treści opisy, zbyt długie skupianie się na emocjach bohaterów – tych samych, które poznaliśmy już wiele razy wcześniej.
Tak jak szukałam czegoś rozrywkowego i lekkiego, tak to dostałam – Naznaczeni śmiercią wprawdzie nie rozbawią, ale wciągną na parę godzin do innego świata, do tego są na tyle przyzwoicie napisani, że nie będą denerwować nielogicznością. A skojarzenia? Są, zawsze będą w tego typu literaturze i nie ma co się na nie obrażać. Nie jest to powieść wybitna w swoim rodzaju, raczej przeciętna, ale może być całkiem ciekawym wstępem do kolejnych.
V. Roth, Naznaczeni śmiercią, Warszawa 2017.
Crave the Mark:
~ Naznaczeni śmiercią ~ Spętani przeznaczeniem ~