[251] Spętani przeznaczeniem

[251] Spętani przeznaczeniem

28 maja 2018 0 przez Aleksandra

Nietypowo szybko jak na mnie sięgnęłam po drugi tom serii. Pomógł tu fakt, że książkę miałam na półce, ale też ciekawa byłam jak potoczą się dalsze losy Cyry i Akosa, gdy Ryzek nie stanowi już dla nich zagrożenia. Przyznaję – nie tego się spodziewałam.

Osią napędową Spętanych przeznaczeniem jest złoczyńca ex machina – Lazmet Noavek. Powraca nie wiadomo jak i skąd (tego się z powieści niestety nie dowiemy) żeby na powrót objąć władzę nad Shotet. Nie jest to szczególnie oryginalny motyw, sama postać też nie jest jakoś wyjątkowo dobrze wykreowana. Niemniej, wprowadzenie Lazmeta sprawiło, że fabuła znacznie się skomplikowała, nie brakowało w niej zwrotów akcji (w przeciwieństwie do dłużyzn poprzedniego tomu), wytworzył się też interesujący, dość mroczny i niepokojący klimat związany z rozgrywkami politycznymi. I te niestety nie zostały dobrze przedstawione – władzom brakuje twarzy, trudno też przejąć się celami Zgromadzenia – nie zostały szczegółowo ukazane. W gruncie rzeczy nie do końca wiadomo skąd problem akurat z Shotet, problemy z wyroczniami też wydają się nieco zbyt wydumane.

W poprzednim tomie najbardziej zainteresował mnie wątek przepowiedni i losów. Jego przedstawienie było ciekawe, ale to, co pisane poszczególnym postaciom, budziło nie mniejsze emocje i domysły. Nie było tam żadnych pozytywnych elementów, nad wszystkimi wisiała groźba i zastanawiało mnie, w jaki sposób Roth zamierza z tego wybrnąć nie zabijając wszystkich (ani przez chwilę nie łudziłam się, że postąpi niczym Martin – nie ten gatunek). Z rozwiązania jestem umiarkowanie usatysfakcjonowana – jest absolutnie nieprzewidywalne, ale mam nieodparte wrażenie, że przy tym nieco za słodkie, za idealne i proste.

Wątek miłosny, który powoli rozwijał się w poprzednim tomie, tutaj zostaje urwany w dość nieoczekiwany sposób i to było dla mnie największe zaskoczenie. Oczywiście uczucie między Akosem a Cyrą nadal odgrywa dość ważną rolę, to jednak trudno tu mówić o jego rozwoju czy jakimkolwiek romantyzmie. Wprost przeciwnie – chwilami nietrudno zwątpić w uczucia postaci, gdy poznaje się ich myli lub widzi postępowanie. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku drugiej pary powieści – Cisi i kanclerz. Może nie jest to najzdrowiej ukazana relacja, ale nie brak jej czegoś uroczego – wzajemna troska i zrozumienie, jakie okazują sobie te postaci są rozczulające.

Nie wyszłoby to jednak, gdyby nie naprawdę świetna kreacja Cisi. Przyznam, że długo jej nie doceniałam – wydawała się taką słabą i delikatną postacią bez wyrazu, co jednak okazało się złudzeniem – Cisi okazała się całkiem ciekawa, co dostrzec można było dopiero w rozdziałach pisanych z jej perspektywy. Jej rozdarcie między tym, co uważa, że powinna, a poczuciem etyki wypada bardzo wiarygodnie.

Niewiarygodnie za to wypada Akos, którego postępowanie często wydaje się irracjonalne, szczególnie po tym, gdy dowiedział się, że przeznaczenie nie więzi go w taki sposób, w jaki zakładał. Jego motywacje bywają niezrozumiałe i nawet prowadzona przez niego narracja w żaden sposób tu nie pomaga.

W recenzji Naznaczonych śmiercią pisałam, że zdają się być opowieścią o wyłącznie jednej postaci – Cyrze. Tutaj bohaterka nie zdominowała całej powieści (nadal jest wyraziście wykreowana i bardzo ważna, ale już nie tak skrajnie), dzięki czemu zyskują postaci drugoplanowe. Nie tylko wspomniana już Cisi, ale także Eijeh – jedna z ciekawszych postaci w gatunku, nie tylko w tej powieści i naprawdę żałuję, że tak mało miejsca mu poświęcono. Charakter zyskuje także Sifa i zdecydowanie nie jest dobrą matką ze wspomnień Akosa, ciekawie wypada Isae oraz Teka. To nie są postacie w pełni oryginalne, mają swoje schematy i niedopracowania, ale sprawiają, że powieść zaczyna żyć i nie jest jednowymiarowa.

Spętani przeznaczeniem to nie jest książka idealna, ale naprawdę całkiem przyjemna i dobra. Warta uwagi, jeśli szukacie czegoś lekkiego i prostego, a przy tym dobrze napisanego na wieczór. Ma swoje minusy, ale sprawdza się w zapewnianiu rozrywki, a to przecież w powieściach młodzieżowych najważniejsze.

V. Roth, Spętani przeznaczeniem, tłum. M. Zacharzewski, Warszawa 2018.
Za egzemplarz dziękuję Businessandculture.pl, Wydawnictwo Jaguar.

Crave the Mark

Naznaczeni śmiercią ~ Spętani przeznaczeniem ~