[207] Solaris
13 czerwca 2017Książki Lema to właściwie klasyka polskiej fantastyki i nawet jeśli się ich nie czytało, to nazwisko autora się kojarzy. No i ja też kojarzyłam, ale zabrać się za czytanie długo nie mogłam. w końcu musiałam i na początek padło na Solaris, czyli najbardziej znane dzieło pisarza.
Powieść opowiada o dziwnych wydarzeniach na stacji Solaris, gdzie trafia Kelvin – młody psycholog i badacz planety. Już od pierwszych chwil po przybyciu widzi, że nie wszystko, co się tam dzieje jest zwyczajne i zgodne z jego oczekiwaniami, a w miarę upływu czasu sprawy coraz bardziej się komplikują…
Powieść już na pierwszych stronach urzeka klimatem. Jest tajemniczo i groźnie, czytelnik wraz z głównym bohaterem chce się dowiedzieć, co się właściwie dzieje i czuje się równie jak on zagubiony. Niestety, wraz z kolejnymi stronami, gdy co nieco się wyjaśnia, klimat pryska. Zostaje brutalnie zamordowany przez liczne opisy planety i przeszłych badań naukowych nad nią. Początkowo informacje są interesujące, a stworzenie tak szczegółowego naukowego wyjaśnienia wszystkich zjawisk na planecie i teorii na jej temat imponuje. Na krótką metę jednak, bo dość szybko zaczynają nużyć i pojawia się pytanie, czy rzeczywiście są potrzebne. Według mnie nie są, bo uwiarygadnianie świata uwiarygadnianiem, ale bez przesady. Cała fabuła zmieściłaby się na kilkunastu stronach opowiadania a Solaris rozwlekają właśnie te opisy.
Solaris do mnie nie trafiło. Były chwile kiedy dobrze mi się czytało, były też takie, kiedy po prostu miałam ochotę przerzucić kilka kartek. Wiem, że wiele osób zachwala powieść jako bardzo filozoficzną i zachęcającą do zastanawiania się nad człowieczeństwem, granicami poznania i wieloma innymi rzeczami. Niestety, nie należę do nich. Może do Lema nie dorosłam, może są inne powody, w każdym razie póki co po jego kolejne utwory sięgać nie będę. Kiedyś, za jakiś czas na pewno zdecyduję się na kolejne podejście, ale nie nastąpi to prędko.
Lem jest ciężki, sama miałam uraz, gdy w podstawówce musiałam czytać o pilocie Pirxie, dopiero mój mąż przekonał mnie do pisarza, najpierw był Katar, później "Bajki robotów" i "Solaris". Ten ostatni mnie zachwycił. Spróbuj za jakiś czas, może akurat, ale nie na siłę. W końcu nie wszystko musi nam się podobać. Pozdrawiam.
Co ja mogę, Solaris lekki nie jest. Ale jeśli chcesz zrozumieć o co w nim w pełni chodzi Lem napisał cały komentarz/felieton, który to opisuje. Warto przeczytać, a potem powtórzyć lekturę: sporo zyskuje 🙂
To raczej nie literatura dla mnie. Aczkolwiek kto wie, może kiedyś się z twórczością Lema zmierzę…
Jakieś opracowanie na pewno przeczytam, ale chyba nie będzie to Lemowe: jakoś nigdy nie jestem przekonana do tłumaczeń samego autora.
Na pewno spróbuję, ale nieprędko 😉
Mam w planach ponieważ lubię pióro autora. :]
No właśnie… tu chodzi o to, by przeczytać to od Lema, bo on wyjaśnia co miał na myśli. To nie opracowanie, a emm… dopowiedzenie do dzieła powiedzmy.
Wydaje mi się, że dzieło powinno mówić samo za siebie. Jeśli tak nie jest, to znaczy, że autorowi coś nie wyszło, a tłumaczenie tylko to podkreśla.