[188] Mniej złości, więcej miłości
23 listopada 2016
Od czasu do czasu mam ochotę poczytać zwykły romans. Taki pełen ciepła, wielkich (i często nierealnych) dramatów i trudnego do zlokalizowania uroku. Tak wspominam poprzednią powieść Natalii Sońskiej – Garść pierników, szczypta miłości – i z nadzieją na podobne wrażenia sięgnęłam po Mniej złości, więcej miłości.
Kingę znamy już z debiutu pisarki – pracowała z Hanią w redakcji Pearl, a teraz została główną bohaterką. Jej życie nie jest łatwe, szczególnie, gdy zachodzi w ciążę i przypadkiem pakuje się w aferę kryminalną.
Wrażenia są aż nazbyt podobne, ponieważ już na początku pierwszej książki Sońskiej przy czytaniu dialogów miałam wrażenie, że są dziwnie niezręczne i sztuczne. Tu było dokładnie tak samo i tak jak poprzednio wrażenie znikło po kilkunastu stronach. Tym razem jednak jestem pewna, że po prostu stały się lepsze, naturalniejsze.
Od tego typu książek oczekuję, że będą oddziaływały na emocje. Mniej złości… doskonale sobie z tym radzi. Nie do końca wzbudza lęk w przypadku wydarzeń kryminalnych (może za sprawą tego, że są trochę naciągane), ale nie sposób nie przejąć się dramatami w życiu Kingi, nie zachwycić ciepłem jej rodzinnego domu, czy nie cieszyć razem z Hanią. Książka naprawdę mocno wzrusza, chwilami nieco bawi i zostawia… No, też z silnymi emocjami. Z jakimi? To już poczytajcie.
W pełni realistycznie wypadają za to bohaterowie i relacje miedzy nimi. Charaktery, podejście do życia, przeszłość – wszystko zawsze tworzy konsekwentny i spójny obraz postaci, który potrafi zachwycić, przyciągnąć czytelnika i sprawić, że wszystkich po prostu się lubi i nieprzyjemnie czyta się o nieszczęściach, które na nich spadają. Całości dopełniają emocje i relacje miedzy nimi, które są po prostu cudowne – przyjazne, pełne ciepła i wsparcia.
Mniej złości, więcej miłości to druga udana książka Sońskiej. czyta się ją naprawdę przyjemnie, mimo drobnych minusów, na które jednak łatwo przymknąć oko.
W moim odczuciu wypadła nieco słabiej. 😉
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Pani Sońskiej, ale jak tylko będę miała okazję, skorzystam z niej z przyjemnością 🙂
Uwielbiam literaturę polską, ale nie miałam jeszcze przyjemności poznać żadnej powieści tej autorki. Wiem jednak, że to jedynie kwestia czasu. 🙂