[Do zobaczenia] Iron Man 3
14 sierpnia 2016Pierwsza część filmów o Iron Manie była dość słaba, druga lepsza, ale czy tendencja zwyżkowa może się utrzymać? Trzeci film o jego przygodach znów jest nieco inny niż poprzednie, tym bardziej, że już po ataku na Nowy Jork z Avengers.
Z filmu na film Iron Man staje się coraz cięższy jeśli chodzi o przesłanie i coraz lepiej ukazuje postacie. Nie inaczej jest w przypadku trzeciej części przygód o superbohaterze. Tym razem Tony mierzy się z Zespołem Stresu Pourazowego po wydarzeniach z Nowego Jorku (film Avengers), na dodatek pojawia się problem jego zbroi, która przez jakiś czas jest niesprawna, a wrogowie Starka nie śpią. Dzięki temu po raz kolejny mamy okazję zobaczyć superbohatera z problemami, które ukrywa przed światem, ale z którymi nie do końca sobie radzi. Trzeba przyznać, że charakter Starka mimo kolejnych wyzwań jest bardzo spójny niezależnie od filmów, co Marvelowi nie często się zdarza, na dodatek jest bardzo interesujący i wielowymiarowy.
Dotąd nie pisałam o innych postaciach, ale w końcu moją uwagę przyciągnęła Pepper (Gwyneth Paltrow). Dotąd traktowałam ją jako dodatek do Tony’ego. Całkiem wyrazisty dodatek, to przyznaję, ale nic więcej. W tej części jednak nabrałam do niej pewnej sympatii, ponieważ coraz bardziej podoba mi się jej oddanie, ale z drugiej strony pewność siebie i poczucie własnej wartości. Trzeba przyznać, że taka postać przy Tonym jest niesamowita i interesująca, tym bardziej, że potrafi na niego wpłynąć i spowodować drobne zmiany w charakterze.
Za to źli bohaterowie są w tym filmie rozczarowujący. Mandaryn (Ben Kingsley) to jakieś nieporozumienie, które nie bardzo wiadomo do czego ma prowadzić. Killian (Guy Pearce) wydaje się małostkowy w tym swoim pragnieniu zemsty i trochę nawiedzony, do tego bardzo przypomina rosyjskiego geniusza z poprzedniej części. Interesujący był pomysł z mutacją, ale wydaje mi się jednak nie do końca wykorzystany – ot, chciano czegoś wyjątkowo spektakularnego i nietypowego, tyle. Szkoda, ale w sumie największym przeciwnikiem Starka w Iron Manie 3 jest on sam w czym sprawdza się doskonale.
Iron Man do tej pory krążył wokół tematu bycia superbohaterem i powiązanej z tym odpowiedzialności, ale myślę, że dopiero w tym filmie naprawdę pokazał, co to oznacza. Stark przestał być tylko bohaterem, a stał się człowiekiem – z ZSP, bez zbroi, kimś kto teoretycznie powinien sobie odpuścić. A on tego nie robi – jest bohaterem i jako taki musi stanąć do walki w obronie świata. Tym razem chwilami traci grunt pod nogami, traci to, co uważa za ważne, ale nie poddaje się i cały czas kombinuje, co zrobić, by zapobiec katastrofie. To chyba najlepsza definicja bohatera, jaką Marvel mógł stworzyć.
Iron Man 3 nadal jest całkiem zabawnym filmem, ale też nie można odmówić mu powagi i na pewno jest najgłębszym filmem od Marvela, jaki dotąd oglądałam. Trochę żałuję, że nie ma więcej filmów o Starku, bo skoro z każdym kolejnym są lepsze, to kolejny powinien być absolutnie genialny.
~ Iron Man ~ Incredible Hulk ~ Iron Man 2 ~ Thor ~ Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie ~ Avengers ~ Iron Man 3 ~ Thor: Mroczny świat ~ Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz ~ Strażnicy Galaktyki ~ Avengers: Czas Ultrona ~ Ant-Man ~ Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów ~ Doktor Strange ~ Strażnicy Galaktyki 2 ~ Spider-Man: Homecoming ~ Thor: Ragnarok ~ Black Panther ~ Avengers: Infinity War 1 ~ Ant-Man and the Wasp ~ Capitan Marvel ~ Avengers: Infinity War 2 ~ Strażnicy Galaktyki 3 ~
Seriale:
~Ągenci T.A.R.C.Z.Y. ~ Agent Carther 1,2 ~
Uwielbiam "Iron Mana" (zresztą jak wszystkie produkcje Marvela) i z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę. 🙂 To, co w filmach oczarowuje mnie najbardziej to On. Robercik. Jego gra aktorska jest tak błyskotliwa, że mogę mu wszystko wybaczyć. Nawet to szelmostwo i delikatne zadufanie w sobie. <3