[Do zobaczenia] X-Men: Ostatni bastion
4 maja 2016Muszę przyznać, że z części na część seria X-Men jest coraz lepsza. Po niezłej pierwszej części i naprawdę dobrej drugiej z pewną obawą, że się zawiodę zaczynałam oglądać Ostatni bastion. Niesłusznie, bo już od pierwszych scen przekonałam się, że warto.
Pod kątem fabuły jest to dotąd część z największym potencjałem, który niestety nie został wykorzystany. Nie zrozumcie mnie źle: nie brakowało zwrotów akcji i choć od pierwszych minut miałam pewne teorie co do dalszego rozwoju fabuły, wszystkie po kolei upadały, by ostatecznie wprawić mnie w osłupienie zakończeniem kilku wątków. Jest naprawdę świetna, ale nie idealna.
Tym razem osią fabuły jest powstanie serum, które umożliwia mutantom powrót do „normalności” – utratę ich mocy. Choć o problemie z odmiennością mowa była cały czas od pierwszej części, to jednak tutaj temat został trochę ucięty. Mutanci w zasadzie uznają, że nie potrzebują serum, bo są normalni – zabrakło mi ukazania tej drugiej strony, pragnącej zwykłego człowieczeństwa. Miała być takim mutantem Rouge (Anna Paquin), jednak twórcy zbyt szybko ucięli jej wątek i bardzo go tym samym spłycili. Myślę, że przez to ucierpiał cały film. Była też szansa na ukazanie tego, jak utrata mocy odbija się na mutancie, który ją uwielbia, niestety, wątek znów ucięty… Mam wrażenie, że postacie stale powtarzają te same frazesy co do inności i problemów z nią związanych, a w efekcie problem zostaje mocno spłycony. Wiem, że to produkcja czysto rozrywkowa, ale jeśli już dotyka ważniejszych problemów, to szkoda, że nie robi tego konsekwentnie.
Za to po raz kolejny X-Men zachwyca efektami specjalnymi. Tym razem niemal nie ma zwykłych bójek, za to na szeroką skalę zaprezentowano posługiwanie się przez mutantów ich mocami. Efekty oszałamiają, szczególnie w kilku kluczowych scenach i naprawdę miło na nie popatrzeć, ale muszę przyznać, że gdyby było ich trochę mniej, za to rozwinięto by inne wątki, byłoby lepiej. Nie samymi wybuchami film zachwyca…
Trochę się zwiodłam, ale nie zmienia to faktu, że Ostatni bastion jest naprawdę dobrym i ciekawym filmem, który ogląda się z dużą przyjemnością. Tylko trochę szkoda, że ograniczono część fabularną, pozostawiając elementy już znane widzowi i nie próbując pogłębić treści. O to mam żal do twórców, ale jeśli chodzi o rozrywkę, to bardzo polecam.
Tytuł: X-men: Ostatni bastion
Scenariusz: Simon Kinberg, Zak Penn
Data premiery: 26.05.2006 (PL)