Do zobaczenia: Ciało pedagogiczne
1 stycznia 2016Film zaczyna się w momencie opublikowania wyników egzaminów końcowych. Jedna ze szkół co roku ma najniższą zdawalność w całym kraju i ministerstwo stwierdza, że jeśli za rok się to powtórzy zostanie zamknięta. Dyrekcja szkoły dochodzi do wniosku, że skoro najlepsi nauczyciele, jakich zatrudniają nie są w stanie odpowiednio przygotować uczniów do egzaminu, to spróbują zatrudnić tych najsłabszych.
Nie jest to ambitna komedia i żarty w niej mają niski poziom. Zarówno komizm sytuacyjny, jak i gagi często odgrywają znane już schematy, które może i byłby śmieszne, gdyby tak bardzo ich nie przerysowano i nie starano się wypchać nimi każdej sceny. W pewnym momencie poczułam się już zmęczona próbami rozśmieszenia mnie, bo wydawało się, że każda scena w zamierzeniu miała być śmieszna i zbrakło tych zwyczajnych, po prostu opowiadających fabułę.
Fabuła nie jest wyjątkowa, ale może zainteresować. Intryga przez cały czas utrzymuje się na przyzwoitym poziomie, pojawia się też parę nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dużo czerpie z komedii amerykańskich – poziom humoru, niektóre sceny identyczne jak w kiepskich komediach rodem z Ameryki lub z innych gatunków, tym razem wyśmiane. Ładnie wyglądają, rzeczywiście są zabawne.
Postacie nauczycieli właściwie też należą do tych typowych, jednak są ciekawe i rzeczywiście bywają zabawne. Stanowią wyśmianie popularnych stereotypów a aktorzy zostali wybrani i ucharakteryzowani doskonale. Już na pierwszy rzut oka widać, jakie mają cechy charakterystyczne i świetnie się to wykorzystuje w dalszej historii. Absolutnie uwielbiam Gladys (Isabelle Nanty), która stała się najbardziej charakterystyczną i wartą zapamiętania nauczycielką.
O filmie właściwie niewiele więcej można powiedzieć – jest dość przeciętny, ale obejrzeć się go da bez bólu. Jak nie ma nic innego.
Tytuł: Ciało pedagogiczne
Premiera: 17.04.2013
Reżyseria: Pierre-François, Martin-Laval
Scenariusz: Mathias Gavarry, Pierre-François, Martin-Laval