Miesiąc w zdjęciach

31 grudnia 2015 0 przez Aleksandra

Większość grudnia upłynęła mi na lenistwie. Pewnie, było trochę rzeczy do zrobienia na uczelnie, dalej pracowałam, ale motywacji tak bardzo mi brakowało, że przez większość czasu czekałam tylko na przerwę świąteczną.

Zaczęłam czytać lektury do egzaminu z Historii literatury, część za mną, pozostałe przeczytam do końca czasu wolnego. Mickiewicza dalej nie lubię, ale romantyzm zaczął mnie do siebie przekonywać. Jest kilka utworów z tego okresu, które naprawdę mi się podobają…

W listopadzie Isabel czyta zorganizowała akcję, w której łączyła w pary osoby chcące wymieniać listy. Wzięłam w niej udział i pierwszy listy z Just yśką wymieniłam w grudniu. Cieszę się, że się na to zdecydowałam i że trafiła mi się tak sympatyczna para, miło nam się pisuje 🙂

Pakowanie prezentów to jedno z lepszych zajęć przed świętami, zwykle aż żałuję, że daję ich tak mało 🙂

Pod choinkę brat dostał puzzle. Nie był nimi zbyt zainteresowany, tylko na początku, a i wtedy nie za bardzo mu wychodziło – jeszcze trochę za mały na ten poziom. Ja za to miałam zabawę na kilka dni. Niestety, do końca ich ułożyć nie zdołałam…

Święta to też wycieczki po okolicy. Tym razem tylko w las. Było tak ciepło i przyjemnie, jakby już się zaczynała wiosna. Aż dziwne, że to było tylko parę dni temu…

Niewiele w tym miesiącu się działo, w przyszłym pewnie będzie jeszcze mniej – zaliczenia nie sprzyjają bujnemu życiu osobistemu 🙂

Jak widzę, na blogach pojawiają się dziś podsumowania roku, jutro pewnie będą kolejne. U mnie takie nie powstanie. Napiszę tylko, że jestem zadowolona z mijającego roku – ja miałam okazję rozwijać się osobiście, blog też bardzo ruszył do przodu. Planów i postanowień noworocznych nie mam. Wiem jedynie, że nie będę brała udziału w wyzwaniach blogowych – zwykle wiąże się to z podsyłaniem linków recenzji do prowadzących itp., tymczasem recenzje publikowane mają przynajmniej miesięczny poślizg względem przeczytania książki. Na przykład styczniu będę pisała o tych przeczytanych w grudniu i na końcu listopada.

Względem tegorocznych wyzwań – nie wiem, ile książek przeczytałam, ale 52 miałam już w lipcu; w listopadzie osiągnęłam 1,7 m w wyzwaniu Przeczytam tyle, ile mam wzrostu. Myślę, że to sukces, w zeszłym roku wcale mi się nie udało.

Bawcie się dziś dobrze i do napisania w Nowym Roku 🙂