Stosik, króciuteńkie podsumowanie roku 2014 i plany na przyszłość
1 stycznia 2015Część książek przyda się na studiach, część jest do poczytania i na blogu prędzej czy później znajdą się ich recenzje. W tle widać też wcześniej nabyte książki/pochodzące z biblioteki i fragment półki przeznaczonej dla stosiku… Tak. W akademiku mam na to jeszcze trochę miejsca.
Od dołu:
1. „Kłopoty z Panią Walewską”, M. Brandys. – Za całą złotówkę z wyprzedaży starych zbiorów w Książnicy Pomorskiej. Coś na studia.
2. i 3. „Historia literatury polskiej w zarysie” – , 2 części. Też na studia, też każda za 1 zł z KP.
4. „Bezsenność”, S. Lema. Nie czytałam go jeszcze nigdy, a przecież to jeden z lepszych twórców science-fiction. Trzeba nadrabiać, a że książka również z KP za 1 zł…
5. „Wielki Gatysby”, F. S. Fitzgerald – klasyka literatury XX wieku z promocji w Stokrotce. Okładka troszkę uszkodzona, ale na półce nie widać, w czytaniu też nie przeszkadza.
6. „Łowcy głów„ J. Nesbo – Biblioteczka Biedronki wspiera czasami moją własną i tym razem dzięki niej mam okazję zapoznać się z twórczością tego autora.
7. „Karaluchy”, J. Nesbo – tym razem przecena w Matrasie.
8. „Upiory”, J. Nesbo – te Matras.
9. „Kronika Polska”, Anonim tzw. Gall – taki wypadek. Czytałam jakoś na początku semestru w PDF na studia, a teraz znalazłam na przecenie w KP i wzięłam. Może jeszcze się przyda…
A teraz krótko o roku 2014 – był dobry. Nie będę rzucać tu garści statystyk, bo myślę, że nikogo nie interesują. Być może pochwalę się nimi w lutym, z trochę innej okazji.
Chciałabym jednak podziękować wszystkim odwiedzającym – tym, co regularnie piszą komentarze, tym, co robią to czasami, ale też tym, którzy komentarzy nie piszą, ale czytają – naprawdę bardzo cieszę się, że jesteście!
25 grudnia blogowi stuknęły dwa latka. Nie chwaliłam się tym, bo myślę, że nie ma czym – Kawiarenkę poważnie traktować i jakoś rozwijać zaczęłam dopiero w tym roku. Od lutego, więc i w tym roku w lutym będziemy świętować. Ale cichutko na razie, nie ma jeszcze o czym mówić. Miałam nadzieje, że jeszcze w 2014 roku opublikuję 50. recenzję – niestety, nie wyszło. Recenzja napisana, ale nie zdążyłam jej opublikować. Cóż, Sylwestra organizowałam u siebie, więc przygotowania zajęły więcej czasu 🙂
W lutym, pewnie w pod jego koniec, już po sesji, planuję trochę rozwinąć bloga – nie chcę, by żył samymi recenzjami. Myślę, że pojawi się nowa linia tematyczna postów, albo nawet dwie. Będą dotyczyć literatury i ogólnie kultury w trochę innym ujęciu niż dotychczas. Rzadszym niż na większości blogów, więc mam nadzieję że Was zainteresuje. Ale o tym w lutym.
Ekhem. Zapraszam Was również na Facebooka, bo chociaż fan page bloga funkcjonuje od dawna, to jeszcze chyba tego nie zrobiłam… Skleroza nie boli.