[23] Pozytywne zaskoczenie – „Zabawki diabła”

9 maja 2014 0 przez Aleksandra
 
Tytuł: Zabawki diabła
Autor: Anna Kańtoch
Rok wydania: 2006
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 467

„Zabawki diabła” Anny Kańtoch są drugim zbiorem opowiadań o Domenico Jordanie. Tak jak poprzedni tom, zawierają sześć tekstów – „Mandracourt”, „Strażnik Nocy”, „Cień na słońcu”, „Ciernie”, „Karnawał we krwi”, Zabawki diabła”. Między opowiadaniami można zauważyć większe związki niż w „Diable na wieży” – postacie powracają wielokrotnie, a ich losy pomiędzy kolejnymi pojawieniami się są czytelnikowi znane.

Opowiadania są ciekawsze niż w poprzednim tomie. Same pomysły na zagadki, którym czoła musi stawić doktor Jordan są interesujące, dodatkowo okraszone dużą ilością zwrotów akcji. Chwilami nadal brakuje nieco ciągu dedukcyjnego Jordana, jednakże nie przeszkadza to już tak bardzo – wszystko jest zrozumiałe. Opowiadanie „Ciernie” nie pasuje w pełni do tego obrazu – jest dość proste, a przez to nudne. Jedynie postać Kasandry jest w nim interesującym szczegółem, choć w zasadzie bez większego znaczenia. Interesując jest zakończenie ostatniego opowiadania a zarazem tomu – sprawia wrażenie, jakby miała pojawić się kontynuacja, choć nie wydaje się to prawdopodobne – od premiery książki minęło osiem lat.

Głównym problemem „Diabła na wieży” był irytująco idealny i nieomylny, pozbawiony przeszłości, główny bohater. W „Zabawkach” problem w zasadzie znikł. Już w pierwszym opowiadaniu, „Mandracourt”, poznajemy przeszłość Jordana, jego rodzinę. I już w tym tekście Domenico ponosi pierwsze porażki – nie udaje mu się rozwiązać pewnej zagadki. Sądziłam, że w którymś z kolejnych opowiadań jeszcze mu się uda, ale nie. Nie jest to jedyna porażka Domienica, kilkakrotnie w kolejnych opowiadaniach przyznaje, że mu się nie powiodło. Mężczyzna jest też bardziej ludzki – widać, że ma uczucia, choć nie pozwala im sobą władać.

Jordan nie jest jedyną postacią, która została dobrze wykreowana w „Zabawkach diabła” – w zasadzie wszystkie pojawiające się kilkakrotnie mają własne charaktery, problemy i są dobrze wykreowane. Bohaterowie jednorazowi, pojawiający się tylko na chwilę również. Niestety, jeśli chodzi o opis świata, w którym akcja się rozgrywa, nie można liczyć na wiele. Jest krótki i w zasadzie poza nazwami miejscowości, w których opowiadania się rozgrywają, niewiele  można się dowiedzieć.

„Zabawki diabła” są zbiorem naprawdę dobrych opowiadań i widać ogromną różnicę miedzy debiutanckim „Diabłem na wieży”. Opowiadania i postacie są o wiele lepiej dopracowane i można je z czystym sumieniem polecić, również osobom, które poza ciekawą fabułą cenią przesłanie tekstu.

Ocena: 5/6
Recenzja ukazała się również na Webook.pl