[5] Córka krwi – Legendy Świata Wynurzonego II
16 sierpnia 2013Do Świata Wynurzonego wracam z sentymentem – dużo czasu spędziłam w towarzystwie Nihal, potem Dubhe i w związku z tym bardzo milo wspominam poprzednie dwie trylogie pani Troisi. Może nie są szczególnie wymagającą lekturą, ale przyjemną. Idealną, by przenieść się daleko stad. We wspomnianych bohaterkach można odnaleźć siebie i zaczynając lekturę, zastanawiałam się, czy i tym razem będzie podobnie.
Przyznam, że miałam lekkie obawy, gdy sięgałam po tom drugi „Legend” – poprzedni czytałam ponad rok temu i nie byłam pewna, czy wszystko pamiętam. Na szczęście na początku jest wprowadzenie z opisem tego, co działo się w poprzedniej części, więc wszystko zgrabnie wskoczyło na swoje miejsce.
Podoba mi się fabuła jako taka. Pomysł ataku elfów na Świat Wynurzony był czymś zupełnie nieoczekiwanym, podobnie jak zaraza. Owszem, dotąd w każdej z trylogii jakieś wojny były, podobnie silne i waleczne kobiety, beznadziejne sytuacje, ale tym razem było inaczej. Zagrożenie z zewnątrz, nowe wyzwania. Troisi pokazała, że nadal potrafi zaskoczyć i stworzyć coś ciekawego, a jej świat wciąż posiada potencjał.
Główna bohaterka jest ni mniej, ni więcej jak zombie, choć to określenie ani razu nie pada. Została wskrzeszona z ciała zmarłej wcześniej dziewczyny, a jej twórca, Adrass, posłużył się w tym celu Zakazaną Magią. Dziewczyna, gdy dowiedziała się jak powstała, była tym mocno wstrząśnięta, ale cały czas uważa, że jest człowiekiem. Przykro mi, ale jak dla mnie nie jest nim do końca. Człowiek jako taki ma marzenia, aspiracje, plany, potrzeby, uczucia… Ona nie. Adhara trzyma się swojego imienia jakby ono oznaczało, że jest człowiekiem. Jedynym jej celem jest ocalenie Amhala, do tego stopnia, że dość obojętnie podchodzi do przyjaciółki i jej problemów. Zarzuca Aminie, że jest egoistyczna, nie dba o nią. Ma rację, jednakże sama nie zachowuje się lepiej. Podobał mi się moment, gdy zaczęła się pojawiać jakaś więź między nią a Adrassem, niestety ta została szybko zerwana i nie ma szans na kontynuację. Adhara w tym tomie głównie walczy o przeżycie i chwilami odnosiłam wrażenie, że autorka książki sama nie wie co z nią zrobić i jak ją jeszcze doświadczyć. Zupełnie jakby nie wystarczało, że dziewczyna musi się mierzyć z tym, że nie ma przeszłości i w sumie byłaby trupem gdyby nie Adrass. Teraz musi jeszcze ponownie umierać, tracić rękę… To wszystko można by usprawiedliwić tym, że podróż ma na celu zbliżenie jej z twórcą, ale Adrass zginął. Adhara powoli oswaja się z przeznaczeniem i byciem Poświęconą, ale buntuje się przeciw temu.
Wątki postaci pobocznych – Dubhe, Kaltha i Theany – zainteresowały mnie dużo bardziej. W tej chwili to oni znajdują się w centrum wydarzeń i wszystkim kierują. Szukają lekarstwa, walczą, usiłują zachować porządek. To na nich opiera się Świat Wynurzony i ich dotyczy większość problemów.
Książkę polecam nie tylko stałym „bywalcom” Świata Wynurzonego, ale również pozostałym fanom fantastyki, którzy maja ochotę na przygodę w odległej krainie. Fabuła interesująca.