[84] Poradnik pozytywnego myślenia
2 września 2015Tytuł: Poradnik pozytywnego myślenia
Autor: Matthew Quick
Rok wydania: 2013
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 380
Pat ma tylko jeden cel w życiu – chce odzyskać swoją żonę Nikki. Wie, że nie będzie to łatwe i dlatego ciężko pracuje – systematycznie ćwiczy, stara się być miły. Potrafi nawet zrezygnować z pasji, by cel osiągnąć. Jego przeszłość skrywa jednak pewien sekret utrudniający pogodzenie się pary, ale sam Pat go nie zna.
„Poradnik pozytywnego myślenia” jest inny niż młodzieżówki Quicka, o których już pisałam. Niby też porusza trudniejszy temat – zdrowia psychicznego i straty, relacji rodzinnych,ale robi to w sposób dużo lżejszy. Mimo ewidentnych oznak, że z Patem nie wszystko jest w porządku, łatwo było o tym zapomnieć.
Prozę Quicka zaczęłam już kojarzyć z czymś zachęcającym do namysłu. Tymczasem „Poradnik” nie zachęcił mnie do refleksji. Był prostą i dość zwyczajną lekturą rozrywkową. Pat cały czas porównywał swoje życie do filmu i właściwie w ten sposób odebrałam książkę – jako film, który się obejrzy przez jeden wieczór a potem o nim zapomni.
„Poradnik” jest za to rzeczywiście pozytywny – nie sposób powstrzymać uśmiechu, kiedy czyta się o Pacie, jego przemyśleniach czy postrzeganiu świata. Czasem łatwo było zapomnieć, że bohaterem jest dorosły mężczyzna – były tak optymistyczne, proste, że aż dziecinne.
Quick próbował do książki wprowadzić też problem sypiącego się po latach małżeństwa rodziców Pata. Sęk w tym, że nie bardzo mu wyszło – napisał, że było źle, niby podał jakieś przykłady, ale w kwestii przedstawienia sytuacji problematycznych pojawiła się tylko jedna i właściwie też można ją zrzucić na karb zwykłych kłótni małżeńskich. Ten wątek trzeba było przyjąć na wiarę – że coś złego się dzieje, ale przez to wypada mało przekonująco.
Mimo wszystko czytało się bardzo przyjemnie i szybko, ale cały czas czegoś mi brakowało. Głębi, czegoś, co zachęciłoby do przemyśleń. I niepewności, która w młodzieżówka Quicka była przez cały czas obecna – tam nigdy nie można było przewidzieć zakończenia, martwiłam się o bohaterów. Tu od początku wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia. Nie powiem, że książka mi się nie podobała, ale spodziewałam się czegoś innego. Niestety, „Poradnikowi” daleko do cudownych młodzieżówek Quicka.
Proszę o komentarze 🙂