Do zobaczenia: Interstellar
5 grudnia 2015Filmy, w których natura obraca się w końcu przeciwko człowiekowi są popularne i różnią się tylko wizją, jak do tego dojdzie i w jaki sposób ludzie będą walczyć o przetrwanie. Tak więc Interstellar nie jest filmem oryginalnym z zasady, ale po obejrzeniu mogę powiedzieć, że jest całkiem przyzwoity.
Już na samym początku dowiadujemy się, co z Ziemią jest nie tak – kilka starszych osób opowiada o chorobach niszczących rośliny, zamieciach piaskowych, coraz mniejszej ilości tlenu. Planeta nie zapewni już swoim mieszkańcom możliwości przeżycia, muszą uciekać. W poszukiwaniu bezpiecznego miejsca rusza rządowa misja Łazarz. Wydelegowani do niej ludzie podróżują przez galaktyki, by znaleźć planetę, która dla ludzkości może stać się nowym domem. Jednym z jej członków jest Cooper (Matthew McConaughey), były pilot, obecnie rolnik.
Pierwsze co mnie uderzyło, to powód zagłady – z jednej strony prosty, z drugiej bardzo racjonalny i prawdopodobny. Bardziej niż te wszystkie komety, które mają uderzyć w planetę, a którymi tak bardzo lubi nas raczyć Hollywood. A to dopiero początek – choroby roślin wydają się naturalne, ale później widz otrzymuje całkiem niezłą lekcję fizyki, zgodną z obecnym stanem wiedzy.
Ale to wszystko jest tylko punktem wyjścia – w filmie najważniejszy jest człowiek i to, co się z nim dzieje. Misja będąca nadzieją dla ludzkości, pokazana jest przez pryzmat osobistego dramatu Coopera i jego rodziny. Widać emocje targające głównymi bohaterami, doskonale ukazano ich rozterki przy podejmowaniu kolejnych decyzji. Decyzji, które muszą podąć albo na korzyść ludzkości, albo własną, nie ma nic pomiędzy. Trochę żałuję w tym przypadku skupienia się na Cooperze, na jego córce a dość powierzchowne potraktowanie pozostałych członków załogi. Niewiele o nich wiemy, dramat, który przeżywają też nie jest szczególnie widoczny. Momentami zastanawiałam się, czy cokolwiek przeżywają, bo zdawali się być biernymi obserwatorami.
Po filmie pozostało jednak parę pytań odnośnie samej fabuły, które nie zostały rozstrzygnięte – w jaki sposób tak szybko opuszczono Ziemię, skoro wcześniej nie było pomysłu tworzenia „mini planet” (naprawdę nie wiem jak to nazwać)? Skąd się wziął portal? Dlaczego zamykano wszystkie bazy wojskowe na świecie (i jakim cudem wierzono, że rzeczywiście zostały zamknięte)? Nie jest to jakieś straszne niedopatrzenie, niektórzy mogliby uznać, że w ogóle nie jest ważne – w końcu twórcy postawili na przekaz, a ten i bez tego pozostał jasny. A jednak, nie lubię, kiedy pozostają takie niedopowiedzenia.
Ogólnie film mi się podobał, ciekawie ujął problem końca życia na Ziemi. Nie obyło się bez paru sztampowych rozwiązań, których tu przytaczać nie będę, by uniknąć spoilerów, ale nie rażą za mocno i można obejrzeć z dużą przyjemnością.
Tytuł: Interstellar
Premiera: 7.11.2014
Reżyseria: Christopher Nolan
Scenariusz: Christopher Nolan, Jonathan Nolan