[105] Alicja w krainie zombie
7 grudnia 2015Nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś więcej. Opis książki, zarys fabuły mógł pobudzić nadzieje – w końcu mamy do czynienia z książką, która łączy Alicję w Krainie Czarów z horrorem o zombie. Miała być akcja, miały być niesamowite pomysły i wykorzystanie wyobraźni. A było… Przeciętnie. Zwyczajnie. Typowo.
Zacznijmy od tego, że pomysł na fabułę może i był, ale w wykonaniu nie ma nic nadzwyczajnego. Walka z potworami, stowarzyszenia Łowców i tak dalej, i tym podobne to elementy, które pojawiają się w literaturze od bardzo dawna. Tutejsze też nie są niczym nowym i niczym się nie wyróżniają. Łowcy po prostu są, robią swoje i tyle. Ciekawsze jest już stowarzyszenie konkurencyjne, ale niewiele o nim wiemy – tyle, że najwyraźniej nie przejmuje się etyką. Zwroty akcji? Jak na lekarstwo, a te, które rzeczywiście mogły zaskoczyć da się policzyć na placach jednej ręki bardzo nieumiejętnego drwala. Niestety.
Kreacja świata wypada dość słabo – mamy powrót do starych horrorów i zła uderzającego dopiero po zmroku, mamy aniołka, który broni bohaterki, wspomnianych łowców i… Tyle. No, jeszcze sama kreacja zombie, która jest nawet interesująca – w końcu zjadają ducha a nie ciało. Pytanie tylko czy w takim razie dalej zasługują na miano zombie. Strasznie kojarzą mi się z dementorami, choć ci aż tak nie poniewierali człowiekiem. Cała reszta jest tak schematyczna, że aż boli – wyjątkowa główna bohaterka, cudowny przystojniak, tragedia w przeszłości, która zmienia Alicje… To już było, to już wszystko było i niestety w takiej formie jest strasznie nieatrakcyjne.
Nawiązanie do Alicji w Krainie Czarów? No błagam, żadne takie. Jedyne, co te dwie książki łączy to imię głównej bohaterki i królik. Choć w Alicji w krainie zombie nie jest żywy, to tylko ostrzeżenie na niebie.
Najmocniejszą strona książki są dialogi – żywe, energiczne i często zabawne. Bywają chamskie, to prawda, bywają też nie na miejscu, ale doskonale pasują zarówno do fabuły, jak i postaci wypowiadających poszczególne frazy. Bardzo często pojawia się w nich sarkazm i krytyczny stosunek bohaterów do wykreowanego świata.
O bohaterach więcej mówić nie będę – starczy wspomnieć, że znajdziemy tu wszystkie typowe kreacje postaci, jakie znamy z paranormal romance.
Nie polecam Alicji w krainie zombie. Książka jest przeciętna, nie wnosi nic nowego, za to można stracić zęby przy zgrzytaniu nimi na kolejne schematy.
Autor: Gena Showalter