[467] Gorath. Uderz pierwszy
21 lipca 2022Gorath otrzymał zadanie – jeśli chce ocalić życie i odzyskać wolność musi zinfiltrować Nocnych Cieni i wydać ich przywódcę władzom państwowym. Aby mogło się to powieść mężczyzna musi wstąpić w szeregi organizacji i zyskać jej zaufanie, a choć ma doświadczenie wojownika, to szpiegowskiego raczej nie. Tymczasem nad Imperium zbierają się chmury, wśród Cieni znajdują się też osoby, które mężczyzna zaczyna lubić, a podejmowane przez niego misje są coraz bardziej krwawe…
Fabuła powieści jest wartka – nie ma żadnych przestojów, chwili na nudę, po jednym wydarzeniu zaraz następuje kolejne i ze trzy zwroty akcji na jeden wątek, co sprawia, że książka jest właściwie nieodkładana. Jednocześnie jednak w tym nagromadzeniu wydarzeń umyka gdzieś wątek wyjściowy – na początku powieści Gorath otrzymuje konkretne zadanie, ale strasznie mało się nad nim zastanawia, nie bardzo myśli jak je wykonać – to postać raczej podążająca za wydarzeniami niż je kreująca, co zresztą najlepiej widać w ostatnich wydarzeniach powieści – bohater wybiera spośród trzech opcji danych mu przez innych, kiedy w praktyce ma informacje i możliwości by samemu chociaż spróbować zrobić coś innego, co może nie zakończyłoby się dla niego źle. Niemniej, fabularnie to naprawdę dobry kawałek fantastyki, choć najlepszy element Uderz pierwszy jest inny – postaci.
Autor stworzył bohaterów pełnokrwistych i interesujących, a paradoksalnie to nie główny bohater jest postacią najlepiej i najciekawiej wykreowaną. To bezsprzecznie postać wyrazista – świetny wojownik z niezbyt czystą przeszłością, ale też skrupułami i sumieniem, które dość często daje o sobie znać. Nie oszukujmy się – takich postaci w fantastyce jest całkiem sporo, choć nadal całkiem przyjemnie się o nich czyta. Znacznie bardziej interesujące stają się postaci z drugiego i dalszych planów – Cienie ze swoją różnorodnością i wieloma celami, prostytutki i Vigo, który okazał się największym zaskoczeniem. Te wszystkie postaci często wypadają niesztampowo, przyciągają uwagę, choć nie pojawiają się na długo.
Świat powieści jest przedstawiony tak sobie – nie ma wielu szczegółów, ale korzysta z tylu schematów, że w gruncie rzeczy czytelnik wiele potrafi sobie dopowiedzieć sam. Autor skupia się na niezbędnym minimum, nieco zarysowując geografię, przywołując wierzenia i trochę więcej uwagi poświęcając polityce. W zasadzie nic dziwnego – Gorath jest światem mało zainteresowany, a i świat interesuje się nim w ograniczonym stopniu. W oczy rzuca się jednak brutalność świata, wynikająca w dużej mierze z fachu głównego bohatera i środowiska, w którym się obraca. Jednakże nawet tam, gdzie trup ściele się gęsto i krew płynie wartkim strumieniem pojawiają się akcenty delikatniejsze, ładniejsze i jako taka równowaga zostaje zachowana, pokazując, że nie wszystko jest tak okropne, jak to w czym bierze udział Gorath.
Komu polecam powieść? Osobom, które szukają czegoś lekkiego i z wartką akcją, bo jako powieść rozrywkowa będzie świetna. Jeśli natomiast szukacie czegoś więcej, głębszego przekazu, to nie w tym tomie, możliwe że w kolejnym będzie to wyglądało inaczej, ponieważ intryga się zagęszcza, a inne obszary mogą stać się ważne.
J. Stankiewicz, Gorath. Uderz pierwszy, 2022.
Egzemplarz recenzencki dzięki uprzejmości autora.