[191] Historia zaginionej dziewczynki
2 grudnia 2016Czy jest ktoś, kto lubi kończyć czytać bardzo dobre serie? Ja z pewnością do tych osób nie należę i najchętniej odwlekałabym tę chwilę w nieskończoność. To jednak łatwe nie jest, bo z zamiłowaniem do pewnych książek w parze idzie chęć do ich czytania i poznania ciągu dalszego. Historia zaginionej dziewczynki przyciągnęła mnie bardzo szybko i niestety już pożegnałam się z Ferrante. Jakie było to pożegnanie?
Na koniec poprzedniego tomu Elena zdecydowała się odejść od męża i decyzja ta była ostateczna. Stanęła jednak przed pytaniem co dalej i w końcu, mimo oporów, zdecydowała się powrócić do Neapolu. Rozpoczęła tam nowe życie u boku Nina, wróciła do pisania. Niestety, sielanka nie mogła trwać wiecznie.
Trudno czytało mi się ostatnie strony Historii zaginionej dziewczynki i to nie tylko dlatego, że było to zakończenie powieści, której nie chciałam kończyć. Po raz pierwszy w przypadku Ferrante czułam, że nie rozumiem pewnych wydarzeń, decyzji i podsumowań i nie chcę ich zrozumieć. Początkowo mnie to drażniło, szukałam przyczyny w tekście – faktycznie, mógł wywołać taki efekt, ponieważ nie był już tak szczegółowy i pełen przemyśleń, opisów wydarzeń oraz uczuć jak wcześniejsze. Na kilkudziesięciu stronach Ferrante opowiedziała właściwie 20 lat życia. Ostatecznie jednak stwierdziłam, że to nie to jest problemem, problem jest we mnie – trudno mi zrozumieć podsumowanie i podejście do życia kobiety, która właściwie je kończy, kiedy sama stoję u progu własnego. Myślę, że te ostatnie strony trafią raczej do starszego czytelnika i kiedyś z pewnością sprawdzę tę teorię. Jednak nawet w zakończeniu jest pewna zagadka, dwuznaczność, która mi się spodobała.
Ostatni tom porusza wiele trudnych tematów – śmierć, ułożenie życia i relacji z małżonkiem po rozwodzie, trudy wychowywania córek, zaginięcie dziecka, biedę. Jest przez to trudniejszy w odbiorze, podsuwa wiele tematów do przemyślenia, ale jednocześnie może być nieco trudniejszy w odbiorze. Już wspomniana wcześniej końcówka stwarza pewne problemy, ale i wcześniej były chwile, kiedy trudno postawić się w położeniu którejś z dziewcząt, jeśli samemu nie posiada się podobnych im doświadczeń. Mimo to powieść potrafi zainspirować do pewnych zmian, przemyśleń i pójścia na przód w kwestiach dotąd problematycznych.
Wiele osób dopatruje się w cyklu wątków autobiograficznych, uważa, że książka rzeczywiście oparta jest na faktach, a wszystkie postacie istnieją, tylko pod innymi nazwiskami. Trudno nie pokusić się o takie twierdzenie biorąc pod uwagę tajemniczość autorki – nigdzie się nie pojawia, nikt nie wie kim właściwie jest i jak się nazywa. Po przeczytaniu nie wątpię, że elementy są rzeczywiste, ale ostatecznie nie sądzę, by książka była w pełni autobiograficzna bądź biograficzna – za ładnie się zakończyła, zbyt wiele wątków znalazło zakończenie i w pewien sposób zostało wyidealizowanych. Na granicy prawdopodobieństwa, owszem, ale sposób domknięcia, niemal idealnego, sprawia, że teoria ta wydaje mi się mniej wiarygodna.
Cały cykl Genialna przyjaciółka jest moim odkryciem roku i najlepszym, jaki czytałam od wielu lat i to mimo pewnych problemów, jakie nastręczył mi ostatni tom, a które wynikają raczej ze mnie niż z książki. Z pewnością nie raz jeszcze do niego wrócę, a jeśli ktoś nie zaczął go czytać, to zazdroszczę i zachęcam, by nadrobił jak najprędzej.
Tytuł: Historia zaginionej dziewczynki
Autor: Elena Ferrante
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2016
Lubię książki, które poruszają trudną tematykę, najczęściej to właśnie takie pozycje wzbudzają w czytelniku różne emocje. Odrobinę zaskoczyłaś mniej tym, iż zakończenie Cię zawiodło, ale zupełnie nie zniechęca mnie to do sięgnięcia po tę książkę.
Pozdrawiam Justyna Książko, miłości moja
Postaram się o niej nie zapomnieć. Zainteresowałaś mnie.
Będę miałam ten cykl na uwadze. jestem ciekawa jak ja odebrałabym zakończenie tej serii.