[374] Płacz
30 sierpnia 2020Eleonora rzuciła pracę i wyjechała w góry. Nie dała bliskim znać gdzie konkretnie, więc kiedy wpada w kłopoty i wzywa pomocy, nikt nie wie gdzie jej szukać. Na domiar złego Ramzes gdzieś zaginął, a jego pomoc wydaje się niezbędna…
Płacz jest zdecydowanie mroczniejszą powieścią od poprzednich dwóch z cyklu. Nie ma tu tylu wstawek humorystycznych, problemy są bardzo poważne, nawet w stosunku do Toń. Fabuła jest też zdecydowanie bardziej tajemnicza, ale też wolniejsza – wszystko rozgrywa się na poziomie wiedzy historycznej, dochodzenia w materiałach źródłowych. Chwilami powieść wręcz przybiera ton omówienia historycznego. Nie jest też pełnowymiarowym kryminałem. Czytelnik, nie mając odpowiedniej wiedzy historycznej, przynajmniej równej tej bohaterów, nie ma szans samodzielnie rozwikłać zagadki, co przyznaję, trochę mnie zawiodło – wysiłek intelektualny przy czytaniu stał się dość znikomy, a nie z tym kojarzę Kisiel.
Bohaterowie Płacz są jeszcze bardziej straumatyzowani niż w tomie poprzednim. Bardzo wyraźnie widać, jak bardzo wpłynęły na nich wydarzenia z Toń, z iloma rzeczami sobie (nie)radzą. Kisiel naprawdę dobrze oddała ich konstrukcyjnie, świetnie ukazała kolejne przemiany. Szczególnie widać to w przypadku Eleonory, której przemiana była największa, ale nie mniej interesująco wypada Dżusi, stająca przed bardzo nieoczekiwanym wyzwaniem. Jeśli czegoś pod tym względem może brakować, to tylko jednej z sióstr Bolesnych, której było niewiele. Poza tym sądziłam, że spotkamy kogoś znanego z Nomen omen, skoro powieść została włączona do cyklu, ale nie. Swoją drogą włączenie tej książki do cyklu wydaje mi się średnio zrozumiałe, zwłaszcza, że Matylda ma się doczekać swojej własnej książki…
Płacz jest powieścią dobrą, ale mam wrażenie, że jednak nie dorównuje poprzedniczkom. W zasadzie niewielu rzeczy można się tu czepić, poza zakończeniem, które w pewnym aspekcie wydaje mi się nieco naciągane i nie do końca logiczne (chodzi mi o coś związanego z Ramzesem, nie chciałabym spoilerować). Cała reszta jest poprawna, dość ciekawa, konsekwentna, ale nie ma tu niczego nadzwyczajnego. Prawdę mówiąc po Kisiel spodziewałam się nieco więcej.
Cykl wrocławski:
~ Toń ~ Nomen omen ~ Płacz ~
Nie czytałam jeszcze tej serii. Tak szczerze, nie sięgnęłam jeszcze po żadną książkę Pani Kisiel. Wstyd się do tego przyznać, ale mam to w planach. Szkoda, że ,,Płaszcz” okazał się słabszy od poprzedników.
Książki jak narkotyk
Nie słyszałam wcześniej o tej serii, co dziwne, bo brzmi naprawdę świetnie. Uwielbiam podobne thrillery, a okładka jest zniewalająca. Musze zerknąć na „Toń”. 🙂