2021 – podsumowanie
1 stycznia 2022Rok 2021 był dobrym rokiem. Był znacznie spokojniejszy niż poprzedni, mniej denerwujący i przerażający, choć nie działo się mniej, a świat chyba nie idzie w dobrą stronę. To rok, w którym uczyłam się sobie odpuszczać i nie być zawsze na 100%, a jednocześnie z sukcesem podejmowałam się nowych wyzwań.
W 2020 rzuciłam doktorat, więc w 2021 miałam czas się uczyć. Brzmi to dziwnie, ale tak samo zadziałało u mnie skończenie liceum – po prostu zamiast ogarniać wszystko na jako tako i próbować wygospodarować czas dla siebie mogłam skupić się na tym, co dla mnie ważne i w tym kierunku się rozwijać. W tym roku zrobiłam kilka kursów z korekty i i redakcji, kilka dotyczących administracji, wykupiłam kolejny z obróbki zdjęć, ale tylko go zaczęłam i będę kontynuować w przyszłym roku. Ogólnie naukę będę kontynuować w przyszłym roku, bo mam już zaplanowane kursy, które na pewno chcę zrobić i zamierzam w końcu nauczyć się składu w AId (i generalnie całego pakietu, co się się będę rozdrabiać).
Blogowo czasami zapominałam, że mam blog i w sumie to fajnie by było coś opublikować. Biorąc to pod uwagę jestem zaskoczona, że udało mi się zachować jakąś regularność publikowania postów i ukazało się 57 recenzji. Książek przeczytałam 101, więc trochę tekstów jeszcze czeka na opublikowanie. To jednak u mnie norma już od kilku lat. Najwięcej czytałam literatury polskiej – polonistyka ewidentnie nie chce ze mnie wyjść. Miałam zamiar w tym roku poczytać trochę książek z Ameryki Południowej, ale skończyło się tylko na Stu latach samotności. Było jednak trochę powieści z innych krajów, choć nic szczególnie egzotycznego – zaczęłam Czarnego lamparta, czerwonego wilka, ale dałam sobie spokój po jakiś 150 stronach. Słyszałam, że w drugiej połowie jest ciekawiej, ale nie będę kontynuować – szkoda mi czasu na czytanie całej książki, która już na początku mi się nie podoba, bo może gdzieś tam zrobi się lepsza. Było u mnie sporo pozycji z Japonii, ale tylko dlatego, że z premierą nowego Króla szamanów w końcu przeczytałam mangę. O niej pisać nie będę.
Co planuję na kolejny rok? Naukę, jak już wspomniałam. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po Sandersona i czekam na premierę ostatniego tomu Trylogii Islingtona. Poza tym ślub latem, ale większość organizacji już ogarnęliśmy, więc bez nerwów. Nadal mam też małe marzenie i powoli idę w kierunku jego realizacji, ale póki to jeszcze droga, to nic więcej nie mówię.