[396] Wszystko zostaje w rodzinie
24 stycznia 2021Wszystko zostaje w rodzinie to kolejna powieść w ramach Heksalogii, której akcja rozgrywa się w Trójprzymierzu. Fabuła skupia się na wampirach i ich polityce, a oś wydarzeń zawiązuje się w momencie, kiedy kainici zaczynają wychodzić na Słońce. Dora, martwiąc się o swoich synów i o resztę gatunku, szuka przyczyny.
Cóż, prym wśród denerwujących postaci nie należy tym razem do Dory, jak było w poprzednich tomach, oddała to zaszczytne miejsce Mironowi. Do diabła w końcu dotarło, że Dora bez przerwy ryzykuje i poświęca się dla innych. Brawa za spostrzegawczość, ale drama jaka z tego wynikła jest absolutnie epicka. Przy czym Jadowska zdaje sobie z tego sprawę i kilka razy podkreśla bezsensowność działania Mirona. Po co więc wątek wprowadziła? Trudno powiedzieć, chyba miało to dodać nieco dramatyzmu relacji tej dwójki, bo skoro już są razem, to coś się przecież musi zadziać.
Niesamowity jest też Gajusz. Wieki, potężny i stary mistrz wampirów, który daje się podejść dość prostym zagrywkom Dory i bez niej jest absolutnie bezradny. Ja naprawdę rozumiem, że Dora ma większe możliwości, zwłaszcza dzięki swoim superhiperekstramocom, ale jednak robi to dość zabawne wrażenie – Książę ani razu nie wykazuje własnej inicjatywy. I nawet jak się łaskawie godzi na to, by Dora mu pomogła, to nadal jej przeszkadza i kłamie. No gratuluję inteligencji, jakim cudem tak długo się utrzymał na stanowisku?
Poza tym jest jeszcze Roman. Dora nazywa go graczem i nie sądzi, by darzył ją jakimiś cieplejszymi uczuciami. Zaskakujące, że tak go ocenia, skoro we wszystkich potrafi znaleźć coś dobrego, a wampir jest dla niej po prostu praktyczny, mimo że niejednokrotnie pomagał i to bardziej niż musiał…
Niesamowite też jest coś innego – moc triumwiratu nagle zawodzi, zupełnie nie działa. I co? I nic. Bohaterowie po prostu przyjmują to do wiadomości i tyle, nie wracamy do tematu. Żadnego dodatkowego zmartwienia, żadnego wyjaśnienia, co po co, zupełnie jakby niemiało to żadnego znaczenia.
Dora w tej części jest ponownie rozchwytywana. Z jednej strony seksualnie – pada naprawdę wiele propozycji w tej materii – ale i politycznie. Jak nad pierwszym mogłaby się jeszcze zastanowić, tak wiemy, że drugie zupełnie do niej nie trafia, więc i reakcje nie dziwią. Właściwie są jednymi z bardziej naturalnych w całej powieści. Poza tym nie da się zaprzeczyć, że Wilk jest dość konsekwentnie kreowana i jeżeli dzieje się coś, co nie pasuje do jej osoby (a czasem się dzieje, nie oszukujmy się), to od razu to widać i bardzo zawodzi.
Wszystko zostaje w rodzinie jest powieścią daleką od ideału. Jednak wcale mnie nie dziwi dlaczego seria ma tak wielu fanów – to się po prostu dobrze czyta. Szybko, przyjemnie, z ciekawością, a nie o każdej lepiej i bardziej dopracowanej książce można powiedzieć to samo. Tak swoją drogą – Jadowska mówi, że coś pozmieniała w drugim wydaniu od SQN, czy ktoś robił porównanie?
~ Złodziej dusz ~ Wilk w owczej skórze ~ Bogowie muszą być szaleni ~ Zwycięzca bierze wszystko ~ Wszystko zostaje w rodzinie ~ Egzorcyzmy Dory Wilk ~ Na wojnie nie ma niewinnych ~ Dzikie dziecko miłości ~
Jak już chyba u ciebie wspominałam na blogu, ja dopiero będę zaczynać przygodę z starszymi seriami autorki. Na razie znam nowsze jej działa i mi się podobają.
Książki jak narkotyk
Ja czytałam też wersję z Fabryki Słów, więc kompletnie nie mam pojęcia, jak się prezentuje wydanie z SQN. Swoją drogą, to trochę nie fair, że pozmieniali fabułę, bo połowa osób (ci, którzy czytali pierwszą wersję), mogą kompletnie nie wiedzieć, o co chodzi. A przecież nie będą specjalnie nadrabiać nowego wydania? A co do samej heksalogii, to przyjemnie spędziłam przy niej czas, chociaż czwarta i szósta część najmniej mi się podobały. Ale to pewnie dlatego, że mało było Joshui i Mirona. 🙂
Nie czytałam i jakoś mnie nie kusi do niej.