[393] Kłopotliwa dziewczyna
29 grudnia 2020Sherman znajduje w swoim biurze zwłoki klienta. Ktoś go zamordował, ale detektyw nie ma pojęcia dlaczego. Na dodatek na ulicy spotyka dziewczynę w sukni ślubnej, a później przychodzi do niego kobieta, której pomóc ma z szantażystą. Czy wszystkie trzy sprawy mogą mieć ze sobą coś wspólnego?
W Kłopotliwej dziewczynie dzieje się bardzo dużo, są zwroty akcji, jest skomplikowana intryga – od zabójstwa tylko się zaczyna, później mamy kolejne mordy, porachunki gangsterskie, szpiclów w policji, przemyt… Jest tego naprawdę dużo i wydawać by się mogło, że z taką książką nie można się nudzić. To jednak tylko pozory, bo powieść jest niesamowicie nudna. W dużej mierze wynika to z tego, że cała Kłopotliwa dziewczyna opiera się na dialogach. Opisów jest niewiele, nie tworzą klimatu, niekoniecznie rozwijają fabułę – często są to tylko rozważania na temat tego, kto może bohatera wrabiać i czy pomoc niedoszłej Pannie Młodej to na pewno dobry pomysł. Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że wszystko w pewnym momencie staje się zbyt skomplikowane i przez to ostateczne rozwiązanie zagadki nieco rozczarowuje. Niepotrzebny jest też watek „romantyczny” i na dodatek dziwnie poprowadzony. Gdyby autor nie starał się wprowadzić wszystkiego a skupił na paru wątkach, to całość prawdopodobnie wypadłaby lepiej.
Poza tym… Panna Młoda. Facet spotkał dziewczynę, która mówi, że porzuciła narzeczonego właściwie przed ołtarzem, więc zabiera ją do domu, pozwala jej u siebie pomieszkiwać przez kilka dni (czy laska nie ma rodziny, przyjaciół? rozumiem, że narzeczony jest potencjalnie niebezpieczny, ale w takim razie chyba nie uciekłaby ot tak?), kupuje ubrania i buty, chociaż ma problemy finansowe i nie jest bogaczem… Realizm leży i to nie tylko w tym przypadku, co nie pomaga w budowaniu napięcia czy po prostu ciekawieniu.
Kolejnymi problemami bohaterów też trudno się przejąć, bo w gruncie rzeczy nie są oni wykreowani. Kłopotliwa dziewczyna w żaden sposób nie rozwija ich charakterów, czasem wręcz trudno mówić o nadaniu jakiejkolwiek cechy, choćby pojedynczej. Wielu bohaterów jest tajemniczych, ale tajemniczych do tego stopnia, że zdrady czy podejrzenia kierowane w ich stronę nie są zaskoczeniem – po prostu są tak źle wykreowani, że nie wiemy o nich nic i niczego nie zakładamy.
Jakby tego wszystkiego było mało, w książce jest pełno błędów. Brakuje kropek, przecinków, składnia czasami leży…
Kłopotliwa dziewczyna jest książką bardzo słabą. Nudną, niedopracowaną i ze strasznie zmarnowanym potencjałem.
P. Janees, Kłopotliwa dziewczyna, Warszawa 2012.
Szkoda, że jest to słaba książka, bo zapowiadała się dobrze. Nie zamierzam jej czytać.
Książki jak narkotyk
Mam takie osobiste wrażenie, że przez to bezustanne powtarzane przez czytelników „nie lubię opisów” niektórzy autorzy uznali, że w sumie to owszem, opisy są głupie. Lećmy na samej akcji i dialogach. XD
Szkoda czasu na takie książki i takie parawydawnictwa 🙁