[346] Wszystko się stało
12 marca 2020Na Ziemi doszło do tajemniczego kataklizmu, w wyniku którego większość ludzi zdziczała. Ocalałe jednostki muszą nauczyć się żyć w zupełnie innym świecie – bez prądu, podstawowych udogodnień, ale za to z wiecznym strachem.
Wszystko się stało podzielone jest na 3 części. Nie chcę za bardzo ich opisywać, ponieważ myślę, że cokolwiek o nich napiszę będzie spoilerem. Za informację chyba wystarczy, że każda z nich opowiada o innym okresie po zdziczeniu większej części ludzkości i przeplatana jest scenami sprzed. We wszystkich trzech Anna musi radzić sobie z nowymi wyzwaniami, a marzenia, które się spełniają, okazują się o wiele bardziej gorzkie niż początkowo zakładała. Kolejne stanowią zagrożenie dla niej i kruchego świata, który sobie stworzyła i o który bez przerwy musi walczyć. Nie wszystkie jej dobre czyny są nagradzane, ale każdy błąd surowo karany przez los. Kolejne części niosą za sobą nowe refleksje – na temat dzisiejszego społeczeństwa, właściwego zezwierzęcenia, religii, kultury i wielu innych. Zwykle nie są to nachalne monologi ze strony głównej bohaterki (z wyjątkiem dotyczących religii), a raczej sceny rodzajowe stymulujące pojawienie się przemyśleń u czytelnika.
Główną przewodniczką po świecie Wszystko się stało jest Anna – wykształcona kobieta w średnim wieku, po przejściach, ze swoimi obawami, traumami i tęsknotami. Zupełnie nie odnajduje się w nowym świecie, wiele rzeczy jest dla niej nowych i problematycznych. Wciąż marzy o powrocie do dawnej cywilizacji, choć nie brak jej krytycyzmu. To wszystko sprawia, że staje się naprawdę bliska czytelnikowi, który łatwo może ją zrozumieć, ale i postawić się na jej miejscu. Autorce jednak znakomicie udało się ukazać także inne postaci – czy to ocalałych, czy dzikich. Szczególnie ci drudzy zasługują na uwagę – ich zezwierzęcenie, a potem powrót, ponowna nauka, są przedstawione w bardzo ciekawy sposób.
Wszystko się stało nie jest jedną z tych powieści, które zachwycają wartką i nieprzewidywalną fabułą. Rozwija się nieśpiesznie, pozwalając w miarę dokładnie poznać nowy świat, bohaterów, ich problemy. Książce nie brak jednocześnie pewnej tajemniczości, choć nie zapiera tchu niesamowitymi rozwiązaniami. Sprawia to, że nie do wszystkich czytelników trafi – fani wartkiej akcji raczej nie będą cieszyć się lekturą.
K. Mucha, Wszystko się stało, 2017.
Brzmi bardzo ciekawie i w moim stylu, więc na pewno będę chciała przeczytać 😉
Trochę przypomina mi to grę komputerową, ale z chęcią sama bym przeczytała tą książkę 😀 To jest coś w gatunku post-apo, prawda?
Postapo, ale mało zmilitaryzowane, raczej chodzi o kwestie społeczne.
Brzmi bardzo interesująco będę miała na uwadze .;)