[341] Spór o czarownice
6 lutego 2020Nie przepadam za opowiadaniami i rzadko je czytam. Wolę znacznie bardziej rozbudowane fabuły i światy, niż opowiadania (zwykle) na to pozwalają. Siłą rzeczy jednak od czasu do czasu muszę po nie sięgnąć i tak padło na Spór o czarownice.
Opowiadania są bardzo nierówne poziomem, ale w większości jest on dość niski – znaczna część zbioru jest przewidywalna właściwie od pierwszych zdań. Wyjątkiem jest Żart – opowiadanie interesujące i niebanalne, skonstruowane tak, że nawet gdy czytelnikowi wydaje się, że jakieś odpowiedzi już znalazł, to okazuje się, że nie ma racji. Podobnie jest z opowiadaniem Wszystkie zagubione przedmioty, choć akurat ono i tak nieco rozczarowuje – jest bardzo lekkie i niemal zabawne, kiedy tematyka aż prosi się o napięcie i nakazanie bohaterce rozważań nad własnym zdrowiem psychicznym.
Opowiadania nie są powiązane określoną tematyką, choć wiele z nich ma dużo związków z ekologią oraz z nauką. Przedstawiony w nich obraz świata jest negatywny – naukę ukazano jako czynnik, który może zniszczyć ludzkość za sprawą nowych odkryć, tylko pozornie zbawiennych. Widać w tym między innymi lęk przed genetycznie modyfikowaną żywnością, która w opowiadaniu W ogródku działkowym powoduje przyspieszone starzenie się. Jeszcze jedna pani Smith za to ukazuje naukę w dwóch różnych światłach – jako coś, co może ocalić, ale i zniszczyć – główna bohaterka wykorzystuje ją, by określić w jaki sposób jej mąż mordował swoje byłe, skoro za każdym razem stwierdzano śmierć naturalną.
Spór o czarownice nie zachwycił mnie. Było parę opowiadań, które przeczytałam z ciekawością, inne mnie zawiodły. W jakiś sposób czuję się zawiedziona, zwłaszcza, że całkiem sporo dobrego słyszałam o autorce. Można przeczytać, ale raczej opowiadania nie zachwycą.
M. Kondas, Spór o czarownice, 1986.
Powiem ci, że brzmi to strasznie, choć te mordowanie byłych brzmi ciekawie xD
Ja o autorce nie słyszałam nic, a po twojej recenzji sobie odpuszczę 😀