[312] Strażniczka istnień
14 lipca 2019Strażniczka istnień opowiada dwie przenikające się historie. Jedna z nich osadzona jest w świecie ludzi. Skupia się głównie na opętanej bohaterce oraz jej bracie, który z jednej strony martwi się o siostrę, z drugiej chciałby poznać nowy, zaskakujący świat. Ta część książki jest dość nudna, niewiele się w niej dzieje. Parę zwrotów akcji wprawdzie jest i mogą zaskoczyć, ale w gruncie rzeczy nie wyróżnia się niczym. Druga historia opowiada o losach senoo, tajemniczej rasy żyjącej w lasach, i jest znacznie lepsza. Fabularnie niewiele się w niej dzieje – bardzo przypomina programy przyrodnicze o zachowaniach zwierząt różnych gatunków. To nawet pasuje, skoro poznajemy nowy świat z perspektywy innego, nie do końca ludzkiego gatunku.
Właśnie to jest najciekawsze w Strażniczce istnień – perspektywa narracji. Kres wychodzi poza antropocentryzm, co w czasach, kiedy pojawiło się pierwsze wydanie książki – 1993 – wcale nie było tak oczywiste, dziś zresztą też nie jest. Autor stworzył całe społeczeństwo, oparte na nieco pierwotnych instynktach, ale jednocześnie w pewnym stopniu ucywilizowane. Mimo tej rozbieżności udało mu się stworzyć całą cywilizację z jej kulturą i zależnościami w sposób wiarygodny. Nie jest ona nowoczesna, to raczej coś pierwotnego, co albo dopiero kształtuje swój wygląd, albo jest w stanie znaczącego regresu. Zdaje się, że raczej to drugie ma tu miejsce, co budzi ciekawość, co spowodowało upadek – na to pytanie jednak odpowiedzi w Strażniczce nie poznamy. Niemniej świat jest naprawdę niebanalny i ciekawy, trochę szkoda, że w kontynuacji już to tak pięknie nie wygląda.
Strażniczka istnień jest ciekawą powieścią. Nie idealną, jej spora część nuży. Uwodzi za to niebanalną historią senoo i dla niej warto sięgnąć po książkę. Przy czym, zainteresuje raczej tych, którzy lubią nietypowe narracje, a nie fanów wartkiej akcji czy niespotykanych intryg.
A to mnie zaintrygowałaś, chętnie przeczytam tę książkę 🙂
To czekam na recenzję, Kresa powinno się trochę odkurzyć 😉