[134] Lalka
15 kwietnia 2016Nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto o Lalce nie słyszał. To chyba jedna z najbardziej znanych powieści pozytywistycznych, od lat czytywana i to nie tylko jako lektura szkolna, wciąż zastanawia kolejnych czytelników.Zwykle przedstawiana jest jako romans, ale poza wątkiem Łęckiej i Wokulskiego myślę, że tak naprawdę nim nie jest. Porusza zbyt wiele innych, ważniejszych aspektów, a sama miłość Stanisława jest tylko pretekstem do ich przedstawienia.
W Lalce najbardziej zachwyca narracja i przedstawienie tych samych wątków z różnych punktów widzenia. Buduje to realizm, ale i doskonale pokazuje jak łatwo oceniamy ludzi nie mając dokładnych informacji o tym co i dlaczego robią. Doskonale oddaje też, typowy dla nas i dziś, sposób postrzegania ludzi – zwykle negatywnie i niezależnie od tego co robią, przypisujący im niekorzystne cechy oraz poglądy. Minęły lata, a opis arystokracji polskiej według Prusa dziś doskonale pasuje do niemal całego społeczeństwa.
Lalka prezentuje niezwykle rozbudowane i szczegółowo wykreowane postacie, przy czym jest ich naprawdę wiele i każdy jest inny. W tym zestawieniu osób wyróżniają się oczywiście postacie główne, z punktu widzenia których prowadzona jest fabuła. Kunsztem i dopracowaniem zachwyca postać Stanisława, w przypadku którego Prus sięgnął po bardzo nowoczesne metody konstrukcji i wpuścił czytelnika w myśli bohatera. To do dziś zachwyca i sprawa, że postać Wokulskiego jest niejednoznaczna, nadal może stać się motywem przewodnim wielu dyskusji. Ale nie sam Wokulski w Lalce zachwyca, bo i inne, postronne postacie są doskonale dopracowane. Tu po raz kolejny trudno nie zauważyć uniwersalizmu powieści – te same osoby i dziś spotykamy wokół siebie, różnią się tylko nazwiskami. Na szczęście nie wszystkich można postrzegać negatywnie, bo są wyjątki i szlachetne, i zwyczajnie dobre, życzliwe.
W powieści nie brakuje również różnego rodzaju przemyśleń na tematy społeczne i filozoficzne, a także kilku gorzkich wypowiedzi podsumowujących stan społeczeństwa.
Może i nie odbieram już Lalki jako romansu, ale nie mogę zaprzeczyć jednemu – wątki miłosne, nie tylko Wokulskiego, ale i ledwo wspomniany prezesowej, zostały naprawdę pięknie przedstawione. Może i żaden nie kończy się dobrze, ale jest w nich pewien romantyzm i piękno, którego brakuje mi we współczesnych romansach. Pojawia się poświęcenie, wiara, że ta miłość jest tą jedyną i pamięć o niej po latach. Interesujące, zważywszy na ostateczną ocenę kobiet i uczuć w XIX wieku, zaprezentowaną w powieści.
Kiedy czytałam Lalkę w liceum, nie zwróciłam uwagi na jej ponadczasowość. Polonista coś tam niby mówił, ale bądźmy szczerzy – czasem po prosu się przytakuje, po prostu zapamiętuje coś „bo na maturze się może przydać” i albo się nad tym nie zastanawia, albo nie bardzo rozumie. Tak było w moim przypadku z Lalką, bo wątki w niej zawarte dziś poruszyły mnie o wiele bardziej. Nie była już tylko zwykłą lekturą obowiązkową i ładnym romansem, a czymś, co skłoniło do myślenia i pokazało, że w gruncie rzeczy niewiele się zmienia, zachwyciła też kunsztem, którego wówczas nie dostrzegałam.
Ostatnio kilka razy usłyszałam, że Lalka to powieść życia, taka, do której się wraca. Chyba coś w tym jest.
Tytuł: Lalka
Autor: Bolesław Prus