Top5: Ukochani bohaterowie (nie tylko książkowi)

14 grudnia 2015 0 przez Aleksandra
Bohaterowie to ważny element książki, wiedzą o tym wszyscy. Ale poza tym, że miło się o nich czyta, niektórzy stają się szczególnie bliscy, z różnych powodów. Dzięki takiej grupie wyjątkowych powstała dzisiejsza topka. Tym razem nie dotyczy tylko książek. 

5. Oromis

Ekem. No tak, ja wiem, że Eragon Paloiniego do cudownych serii nie należy, wprost przeciwnie. I postacie są straszne, schematyczne i to wszystko z Oromisem na czele. Ale to ten typ, który lubię – inteligent, przystojny.

4. Henry Fitzroy
Tylko bardziej z Więzów krwi niż z Ceny krwi
Wampir w tym zestawieniu musiał się pojawić, chyba każdy miał fazę na nie. A Henry… Był

źródło

ostatnim w pełni normalnym wampirem, jakiego spotkałam we współczesnej popkulturze. No, są jeszcze te od Rice, ale nie mogę jakoś nadrobić serii. A Henry jest idealny – groźny, z niemal całym zestawem umiejętności i niedoskonałości wampirów. I jego postać jest chyba najbardziej przesycona delikatnym erotyzmem, z którym w pewnych okresach i teoriach postać wampira się utożsamia. 

3. Legolas
Tak jest, Władcę Pierścieni też kiedyś uwielbiałam i postacie stamtąd. Tylko że zamiast dzielnego Aragorna wolałam elfa, który stał trochę w cieniu. O bystrym wzorku, mądrości wielu wieków i niezwykłej zręczności. do tego oczywiście pięknego, jak na ten gatunek przystało… Choć nie wiem co to za uroda, wyblakłe to to takie, bez wyrazu, jakby o Rutinoscorbinie zapomniało przez kilka ostatnich stuleci.

2. Hao Asakura
źródło

No tak… To dla niego powstał ten wyjątek „nie tylko książkowi”. No wiecie, Shaman King to anime, które absolutnie uwielbiam. Wspominałam już, że pisałam do anime fan fiction i dotyczyło ono głownie Haosia. To chyba pierwszy czarny charakter (a jakże często mam ochotę podzielić jego poglądy… z nico mniej ekologicznych pobudek), który tak bardzo mi się spodobał.

Dlaczego? Bo mimo całego okrucieństwa i zła, o które można go oskarżyć wydawał się całkiem w porządku. Po prostu klasyczny zagubionego chłopca – a do zagubienia się miał mnóstwo okazji. Łatwo uwierzyć, że gdyby się postarać, to można go zmienić. Przy dużej ilości dobra. Uczucia. Cierpliwości. Swojej i jego, żeby przypadkiem nie upiec się przed osiągnięciem celu…

1. Syriusz Black
No wiecie… Z Harrym dorastałam, już o tym zresztą pisałam w poprzedniej topce, ale to nie on jest tym idealnym, a właśnie Syriusz. Snape pewnie się ze mną nie zgodzi, ale większość opisów tej postaci wskazywała na to, że był świetnym facetem. Z pewnością wierny poglądom, na pewno wiedział też co jest dobre – starczy spojrzeć na jego cudowną rodzinkę i to, jak bardzo się z nią nie zgadzał. No i idealny przyjaciel, przecież Huncwoci zawsze mogli na siebie liczyć. Do tego dochodzi nieszczęśliwa młodość, przez którą najzwyczajniej w świecie jest mi go szkoda. 
No i to mój typ pod kątem wizualnym…

Ja to chyba jakoś bardzo stała jestem w uczuciach, bo o ile z trójką najważniejszych poszło łatwo, o tyle dwa ostatnie miejsca to kombinowanie jakich mało – coś nie chcieli mi przyjść do głowy. 
Proszę nie marudzić na absolutną fikcyjność postaci – wiem, że są z fantastyki! Na tym się wychowałam, to co się spodziewacie?

A Wy macie swoich ulubieńców?