[58] Kto odmówi prawdy banałom? – „Kolor herbaty”
24 lutego 2015Grace własnie przeprowadziła się z mężem do Makau, miasteczka w Chinach. Nie zna języka, nie ma pracy, znajomych, jej małżeństwo się sypie, a na domiar złego okazuje się, że jest bezpłodna. Jak w takich okolicznościach może sobie poradzić kobieta? Jako odnaleźć jakiś sens w życiu? Grace postanawia założyć kawiarnię w stylu francuskim.
Relacje międzyludzkie i ich wypływ na życie jednostki stanowią kluczowy element powieści. Przedstawione są w każdym możliwym układzie – rodzin, par, przyjaciół i dalszych znajomych. Przejawiają lekkie zacięcie moralizatorskie, ale nie nachalne. Przez to tak naprawdę, „Kolor herbaty” jest historią czterech kobiet, które spotkały się przypadkiem. Wszystkie przeszły bardzo dużo i z trudem w końcu odnalazły swoje miejsce. Dzięki pomocy pozostałych odnalazły siłę, by żyć dalej i zmienić swoje życie. Każda w inny sposób, tocząc własną walkę, zmagając się z innymi przeciwnościami, ale osiągnęły ten sam cel – szczęście. Zważywszy na taki główny wątek, postacie w książce powinny być dobrze wykreowane. I są, szczególnie ich warstwa emocjonalna. Doskonale można poznać Grace, ale i pozostałe postacie mają swój czas.
Problemów poruszonych w „Kolorze herbaty” jest naprawdę dużo. Wszystkie znajdują szczęśliwe rozwiązanie, ale nie umniejsza to ich wagi. W większości są naturalne, typowe dla każdego człowieka na pewnym etapie życia. Nie mają gotowego rozwiązania, są tylko decyzje i ich skutki. Pozytywne, bo mimo przytłaczającego początku, problemów, które jakiś czas główna bohaterka ignorowała, cała książka jest taka.
Teoretycznie jest to historia jakich wiele. Teoretycznie banalna, ale czy przez to mniej prawdziwa? Z mniejszym bądź gorszym przesłaniem? Raczej nie. Jest doskonałym przypomnieniem, że nieważne jak źle jest, może być lepiej, trzeba się tylko postarać, znaleźć w sobie siłę. Banał, wiem, ale jakże konieczny od czasu do czasu.