[475] Sanctuary

[475] Sanctuary

20 listopada 2022 0 przez Aleksandra

Kiedy nastolatki imprezują z okazji zakończenia szkoły, ich matki spotykają się na sabacie, by świętować po swojemu. W jego trakcie odbierają jednak niepokojące wiadomości od dzieci, a potem dowiadują się o pożarze w trakcie imprezy. Kiedy pojawiają się oskarżenia o czary, które miały wywołać pożar i spowodować śmierć jednego z uczestników przyjęcia, przyjaźń kobiet zostaje wystawiona na próbę.

Zagadka w tej powieści wypada naprawdę interesująco, głównie za sprawą tajemniczego klimatu, ale także pojawiania się co rusz nowych tropów i problemów postaci. Efekt jest taki, że w zasadzie do końca nie wiemy co i dlaczego się wydarzyło na feralnym przyjęciu. To jednak nie wszystko – po drodze mamy sporo przemian postaci, dodatkowych wątków, które czasem rozjaśniają sytuację, kiedy indziej ją zaciemniają i ostatecznie to wypada naprawdę dobrze i ciekawie.

Jednym z najciekawszych motywów powieści jest ten związany z uprzedzeniami, ich podsycaniem aż do granic. Bardzo dobrze wypada pod kątem psychologicznym, zarówno postaci bezpośrednio
związanych ze zmarłym nastolatkiem, jak i całej społeczności Sanctuary, uwzględniając w tym psychologię postaci, zachowania społeczne i sposoby manipulacji przy pomocy języka, gry na emocjach. To naprawdę działa i bywa, że wciąga bardziej niż główny wątek.

Postaci są dobrze wykreowane od początku, ale ich popadanie w coraz większą desperację czy obłęd jest ukazane po prostu po mistrzowsku, zwłaszcza w momencie kiedy podejmują błędne decyzje lub tak bardzo chcą chronić innych, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Zwykle w tym momencie omawiam postaci konkretniej, ale tu jest to o tyle trudne, że wszyscy są tak dobrze wykreowani, że trudno mi wybrać tę najciekawszą, o której chciałabym opowiedzieć więcej. Do tego dochodzi kwestia relacji – tak naprawdę tu dopiero dzieje się magia, bo wszyscy są uwikłani w kolejne problematyczne sytuacje, powiązania i w tym kontekście wypada to najlepiej, a jednocześnie nie mogę zarysować wszystkiego bez spoilerowania.

Świat jako taki wypada w tum wszystkim najsłabiej – mamy alternatywną rzeczywistość, w której czarownice pomogły w wojnie i później zyskały pewne prawa, acz za przestępstwa karane są surowiej. Można tu szukać nawiązań do obecnej sytuacji społeczno-politycznej w Stanach, ale to zadanie dla bardziej kompetentnych w tym zakresie. Dla mnie, czytelniczki fantastyki, jest tu po prostu zbyt mało informacji, by świat jakoś zaczął wciągać czy interesować, a w efekcie pewien zwrot akcji z końca nie zrobił już tak dużego wrażenia, jak mógłby w przeciwnym wypadku. Wynika to głownie z małego zarysowania magii jako takiej.

Sanctuary polecam osobom szukającym dobrej fabuły i świetnych relacji międzyludzkich. Obie te rzeczy w powieści stoją na naprawdę wysokim poziomie. Książka wciąga, interesuje i trudno się od niej oderwać.

V.V. James, Sanctuary, przekł. J. Szczepańska, 2022.