[424] Denat wieczorową porą

[424] Denat wieczorową porą

11 lipca 2021 0 przez Aleksandra

Maria Garstka od kilku lat otrzymuje anonimowe listy z zapowiedzią zemsty. Zdaje się, że właśnie przyszedł czas, aby groźby się spełniły – Maria dostaje zaproszenie na Bal Tajemnic, gdzie wszystkie sekrety maja wyjść na jaw. Wraz z nią zaproszenie dostaje kilka bliskich osób, a także takie, które nie wiadomo co tam robią…


Denat wieczorową porą ma intrygę w stylu Christie, co zresztą przyznaje sama autorka. Jadowska bierze jednak od Christie tylko to, co dobre – przyzwoity klimat i intrygę – doprawiając po swojemu sporą dawką nieprzewidywalności i szaleństwa w stylu Garstek. Dlatego też jakkolwiek nie jestem fanką brytyjskiej pisarki, powieść Jadowskiej bardzo mi się podoba. Jest po prostu ciekawsza, mniej schematyczna i oferuje więcej zaskoczeń, przy tym nawet straszne i poważne wydarzenia autorka potrafi nieco rozbić odrobiną humoru, przez co wszystko staje się przyjemniejsze w odbiorze i jako pojedyncza książka Denat wieczorową porą jest dobry.

Niestety, jeśli czytać go na tle poprzednich dwóch powieści z cyklu, to wypada o wiele słabiej niż Trup na plaży i Martwy sezon. Postaci trzeciego tomu są mniej wyraziste niż wcześniej – jest w nich ta nuta szaleństwa lub poukładania, zależy na kogo spojrzeć, ale brakuje w tym całego wachlarza emocji i cech charakteru. Do tej pory bohaterowie byli po prostu bardziej ludzcy, energiczni i emocjonalni – to nie była tylko wzajemna troska i lęk. Było w tym też sporo smutku, miłości, gniewu i wszystkie emocje w poprzednich tomach dało się odczuć, tutaj tego brakuje, wszystko jest jakby wyblakłe. Może to być związane z przejęciem narracji przez Marię, ale nawet fragmenty, w których na pierwszy plan wychodzi Magda wyglądają podobnie.


Mniej jest tu także tła – innych miejsc, dodatkowych wydarzeń. Z jednej strony jest to całkowicie zrozumiałe za sprawą przyjętej konwencji i zamknięcia pola wydarzeń. Z drugiej, jeśli znów spojrzeć na tę powieść z perspektywy poprzednich dwóch, to tutaj jest znacznie mniej życia, prawdziwości. Tam wszystko funkcjonowało, Ustka była prawdziwą Ustką, miasteczkiem z krwi i kości, w którym coś się działo, ludzie żyli. To wstrzymanie oddechu w Denacie i oczekiwanie na grozę nie wypada dobrze, szczególnie w zestawieniu z poprzednimi tomami.


Denat wieczorową porą jest fajny jako pojedyncza książka. Jeśli czytać go w cyklu, to niestety już nie wypada tak dobrze, bo zupełnie do niego nie pasuje. Nie ma ani tego świata, ani bohaterów, ani nawet samego życia.

A. Jadowska, Denat wieczorową porą, Kraków 2021.

Garstka z Ustki
~ Trup na plaży ~ Martwy sezon ~ Denat wieczorową porą ~