[415] Dywan z wkładką

[415] Dywan z wkładką

18 maja 2021 0 przez Aleksandra

Tereska wielu rzeczy się nie spodziewała. Nie sądziła, że jej lodówka będzie dostawać regularnych orgazmów, nie planowała kredytu i zakupu domu, a już najmniej się spodziewała, że teściowa zmusi ją do biegania i przypadkiem odkryją zwłoki na dzikim wysypisku śmieci, zawinięte w tak jakby jej dywan. Tereska musiała więc rozpocząć własne śledztwo, by ratować męża, który niechybnie stanie się pierwszym podejrzanym o zabójstwo, jednakże jej wcześniejsze śledztwa dotyczyły tylko błędnego VAT-u.

Marta Kisiel potrafi pisać zabawne teksty, co wiem już od dawna. Nie byłam tylko pewna, jak poradzi sobie z kryminałem, ale i tu już mam pewność, że świetnie. Śledztwo prowadzone w powieści jest przez laików, więc do czynienia mamy raczej z dedukcją i niezbyt dokładnym przeszukaniem. Nie ma tu wielu niespodziewanych zwrotów akcji czy dynamizmu wydarzeń, ale ci, którzy lubią podążać za tropem i odkrywać tajemnice razem z bohaterami powinni się dobrze bawić. Jednocześnie na rozwiązanie zagadki wpadłam trochę szybciej od bohaterów książki, ale myślę, że to nieszczególnie przeszkadza – akurat wtedy robi się bardzo dynamicznie, a w powieści Kisiel często napięcie tworzy pytanie „co jeszcze dziwnego zrobią bohaterowie?” zamiast „kto zabił?”.

Takie poprowadzenie fabuły pozawala dobrze poznać nowych sąsiadów Tereski oraz jej rodzinę. Są to bardzo wyraziste postaci. Mamy karierowicza i małżonka trofealnego, wkurzającego wszystkich sąsiada, starsze małżeństwo i samotnie mieszkającego mężczyznę. Wszyscy oni stają się podejrzanymi (rzecz jasna z wyjątkiem ofiary) i mają swoje motywy oraz interesujące, barwne osobowości. Jednakże najcudowniejsza pod tym względem jest rodzina Trawnych. Teściowa, której werwy można pozazdrościć i myślę sobie, że taką staruszką chciałabym kiedyś być. Ojciec rodziny, deczka nieogarnięty, ale z wielkim sercem i jeszcze większym spokojem, dwoje dzieci – nastoletnia feministka walcząca ze stereotypami i kryzysem klimatycznym oraz młodszy od niej chłopak, marzący o karierze jutubera. Sama Tereska zaś ma usposobienie choleryczne, które miał okiełznać staw za domem i solidna porcja kasztanków, ale że ani stawu, ani kasztanków nie ma, to no cóż… Zbieranina w nowej książce Kisiel jest barwna, interesująca i generalnie przez nią nie można się nudzić, a i kolejnych powodów do śmiechu dostarcza.

Dywan z wkładką to naprawdę dobra komedia kryminalna. Ciekawa, z wyrazistymi postaciami, świetną fabuła i dobrym poczuciem humoru, który znany może być czytelnikom Kisiel z pierwszych książek. Jeżeli one Wam podeszły, to i Dywan powinien.

M. Kisiel, Dywan z wkładką, 2021.