[405] Shiny Broken Pieces

[405] Shiny Broken Pieces

30 marca 2021 0 przez Aleksandra

Poprzedni rok w szkole baletowej był trudny dla wszystkich, a jego zakończenie tragiczne. Szkoła nie mogła przejść nad tym do porządku dziennego i postanowiła ukarać wszystkich, którzy brali czynny udział w wydarzeniach opisanych w Tiny Pretty Things, ale także tych, którzy pozostawali bierni. Sprawiło to, że rywalizacja się zaostrzyła, ale także uświadomiło niektórym bohaterom jak bardzo zawinili.

Tiny Pretty Things świetnie pokazywało do czego ludzie są w stanie się posunąć, by osiągnąć cel. Tutaj mamy ciąg dalszy – Shiny Broken Pieces pokazuje jak wyglądają konsekwencje. Z jednej strony obserwujemy Gigi i Cassie, które po starszych doświadczeniach są żądne zemsty i zagubione. Całkiem nieźle tu widać jak ofiara pod wpływem traumatycznych wydarzeń przemienia się w kata. Z drugiej strony autorki pokazują także przemianę w drugą stronę – żal za popełnione błędy, chęć wyjaśnienia spraw i ich naprawy. To już naprawdę może być lekcja dla młodych czytelników na temat tego, jak bardzo źle wpływają na życie i relacje międzyludzkie bardzo nieczyste zagrania, zwłaszcza, że tu konsekwencje są naprawdę okrutne.

Shiny Broken Pieces wyraźniej także pokazuje problem zaburzeń odżywiania. W poprzednim tomie nie były one najważniejsze, tutaj wychodzą na pierwszy plan. Pisarki w żaden sposób nie bagatelizują problemu, przeciwnie – przy pomocy kilku bohaterek pokazują jak poważny może być i jak duże ma konsekwencje. Jednocześnie dają swoim czytelnikom nadzieję – pokazują, że nie jest łatwo, ale trzeba walczyć z chorobą i da się z nią żyć.

Otoczka umoralniająca podana jest w naprawdę dobrej fabule. Nadal bardzo dużo się dzieje, wszystko bardzo szybko, problemy rosną i pojawiają się nowe dramy, a relacje miedzy bohaterami dynamicznie zmieniają. Postaci uczą się, stają bardziej lub mniej ostrożne niż były wcześniej, nadal marzą i starają się zrobić wszystko, by marzenia spełnić. Shiny Broken Pieces to ciekawa, wciągająca książka i trudno się od niej oderwać.

W poprzednim tomie przeszkadzało mi ukazanie wszystkich dram i tragedii jako typowo dziewczęcych, jakby chłopców nie dotyczyły. To się w tym tomie nasila, mamy już niemal wyłącznie perspektywę dziewczyn, chłopaków zmarginalizowano i wszystkie konsekwencje, jakie ich dopadają są wyłącznie formalne, moralnie obrywają tylko dziewczyny. Z jednej strony jest w tym dużo sensu, to one były prowodyrkami wydarzeń, z drugiej nawet odkrycie kto wepchnął Gigi pod samochód zostało zepchnięte na dalszy plan i tak naprawdę bardziej ucierpiała niewinna Bette. Natomiast Henry i jego zachowanie zostało kompletnie zatarte, zapomniane, jakby nic się nie działo i tu już nawet konsekwencje formalne nie występują. Nie podoba mi się ten element, mam wrażenie, że daje przyzwolenie na molestowanie, bo przecież „Bettie zasłużyła, jest taka zła”. To nie powinno tak działać, zwłaszcza w powieści dla młodzieży, bo nic nie daje przyzwolenia na molestowanie i szantaż.

Jeżeli ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy polecam tę serię, to rozwiewam je – polecam. Uprzedzam jednak, że jest to książka młodzieżowa, o specyficznej tematyce, która chyba nie do końca trafi do wszystkich mojego czytelników bloga.

S. Charaiporta, D. Clayton, Shiny Broken Pieces, 2016.

Tiny Pretty Things
~ Tiny Pretty Things ~ Shiny Broken Pieces ~