[394] Błękitny zamek

[394] Błękitny zamek

10 stycznia 2021 1 przez Aleksandra

Joanna ma już 29 lat i nie ma męża, więc jest starą panną. Na dodatek bardzo nieszczęśliwą, bo rodzina cały czas jej o tym fakcie przypomina i cały czas kontroluje każdy krok. Czy może być gorzej? Owszem, okazuje się, że kołatania serca, które dziewczyna odczuwa, są objawem śmiertelnej choroby i został jej rok życia. Zaczyna więc rewolucję, by ten rok przeżyć szczęśliwie.

Jeśli czytaliście tę książkę w wydaniu Egmontu, to pewnie dziwicie się skąd ta Joanna. Otóż mój egzemplarz jest tłumaczeniem z 1926 roku i w tym wydaniu zostały zmienione imiona bohaterów, podobno są też różnice w wydarzeniach. Nie wiem, jak to dokładnie wygląda, porównanie zrobię za jakiś czas.

Błękitny zamek jest powieścią obyczajową z wątkiem romansowym. Duże znaczenie w niej ma obyczajowość XIX wieku, podejście do kobiet i ich „wartości” społecznej. Z oczywistych względów ta obyczajowość głównej bohaterce bardzo się nie podoba i bardzo ją unieszczęśliwia, a informacja o chorobie przynosi obyczajowe wyzwolenie – wszak w końcu, skoro i tak niewiele życia jej pozostało, może sobie pozwolić na nieprzestrzeganie wszystkich konwenansów, bo nic nie straci. Tak więc obserwujemy przejście głównej bohaterki od tragicznej sytuacji do całkiem szczęśliwego życia, w którym pojawia się miejsce na przyjaźń oraz miłość. Wyraźnie widać tu wątki feministyczne oraz piętnujące ograniczające zasady i wychowanie kobiet, a mam wrażenie, że to temat znów ważny.

Bohaterowie Błękitnego zamku są bardzo dobrze wykreowani. Wyraźnie widać kto jest utrapieniem głównej bohaterki – mamy przaśnego wujka z jego jakże zabawnymi żarcikami i przytykami, mamy liczne strażniczki patriarchatu i wzajemną wrogość kobiet w podobnym wieku, ale równej sytuacji. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy do ustalonego porządku świata nie pasują i z tego powodu mają złą opinię. Tymczasem odrzucenie wynika z ich nadmiernej postępowości, większej swobody obyczajów, choć dziś zupełnie byśmy tego tak nie postrzegali. To właśnie te postaci zmieniają życie Joanny na lepsze.

Błękitny zamek to bardzo prosta powieść z wyraźnymi wątkami feministycznymi. Jednocześnie jest to dość uroczy romans, przyjemna powieść obyczajowa i generalnie książka, którą warto przeczytać, tym bardziej, że jest niedługa a ciekawa.

L.M. Montgomery, Błękitny zamek, Warszawa 1988.