[375] Obsesyjna miłość

[375] Obsesyjna miłość

8 września 2020 4 przez Aleksandra

Delia właśnie straciła matkę. Kobieta zmarła w dość niejasnych okolicznościach – utopiła się w miejscu, w którym być nie powinna, ubrana w sposób urągający przyzwoitości, a przed śmiercią najwyraźniej miała swoje tajemnice. Córka próbuje je odkryć, by móc zrozumieć, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach życia matki.

Opis Obsesyjnej miłości może brzmieć jak kryminał i rzeczywiście nieco z niego ma – mamy do czyeniania z zagadką, kilkoma tropami, które swój początek mają w dalekiej, niemal zapomnianej przeszłości. Poza tym jednak powieść Ferrante jest opowieścią o żałobie, o poznawaniu tych, którzy niby są nam najbliżsi, ale jednak wiemy o nich najmniej, jest też podróżą w przeszłość – realne wspomnienia i wyobrażenia o tym, co dawniej się wydarzyło i jak wyglądał świat. Przede wszystkim jest to jednak opowieść o próbie zrozumienia siebie i innych ludzi, a wątek „kryminalny” staje się pretekstem do opowiedzenia trochę innej, pojawiającej się miedzy wierszami, historii.

Ferrante w typowy dla siebie sposób kreuje opowieść o poszukiwaniu i swego rodzaju ucieczce od przeszłości i ludzi. Obsesyjna miłość staje się rachunkiem sumienia wobec tego, co wedle ogólnie przyjętych prawideł powinno wyglądać inaczej i ludzi, z którymi relacje powinny być bliskie. Po raz kolejny ucieczka okazuje się niemożliwa, a to, co zepsute trudne do naprawienia. Tym razem jednak nie patrzymy na rozpad z punktu widzenia matki, a córki – tej, która pozostała, która musi sobie poradzić, opuszczona po raz kolejny, i mierzy się z pytaniami dotąd niezadanymi, wypartymi z pamięci. Czy jednak po latach są one jeszcze coś warte, a odpowiedzi mogą coś zmienić?

Obsesyjna miłość to także opowieść o kobiecości. Ta staje się powodem opresji, źródłem cierpień i swego rodzaju pogardy. Pragnienie wyrwania się spod patriarchatu lub choćby życia z radością i zabawą, choćby drobnymi marzeniami staje się powodem do kary. Ostateczne wyrwanie się spod „opieki” mężczyzn jest tylko złudzeniem – oni wciąż się czają, pilnują z marginesu wydarzeń, szpiegują i oceniają każdy krok. Tak ujęty wątek kobiecości też jest dość powtarzalny w powieściach Ferrante, szczególnie w ujęciu rodzinnym, gdzie właśnie ta komórka społeczna staje się najbardziej opresyjną. Tutaj natomiast jest szczególnie uwydatniony. Po raz pierwszy brakuje w nim jednak buntu – mamy do czynienia ze spokojną, świadomą konstatacją. Prawdopodobnie wynika to z dystansu czasowego wobec obserwowanych wydarzeń, ale być może w swoim debiucie pisarka jeszcze nie widziała pola do buntu, tudzież za takowy uznała samo odejście od męża – w opisywanych czasach wyczyn.

Elena Ferrante ma talent do tworzenia powieści o bardzo dobrej fabule i świetnym tle psychologicznym postaci. Za każdym razem porusza, zmusza do namysłu i rzadko jednoznacznie ocenia postaci. Ba, nawet jeśli ta ocena stanie się negatywna, to nie będzie ostra – pisarka ostatecznie i tak wzbudzi w czytelniku swego rodzaju litość. Sporo tu zrozumienia, często wybaczenia, które jednak nie idzie w parze z zapomnieniem. Jak każda powieść autorki, Obsesyjna miłość także jest warta uwagi.

E. Ferrante, Obsesyjna miłość, przekł. L. Rodziewicz-Doiktór, 2018.