[332] Miasta pod Skałą

[332] Miasta pod Skałą

16 listopada 2019 3 przez Aleksandra

Młody naukowiec przypadkiem odkrywa przejście do tajemnego miasta. Rozpoczyna się dla niego niezwykła podróż, w czasie której musi podjąć bardzo nietypowe decyzje, zmierzyć z problemami natury etycznej i zostać wojownikiem.

Miasta pod Skałą można czytać na dwóch poziomach i na obu będzie to satysfakcjonująca lektura. Pierwszy to ten najbardziej dosłowny – mamy naprawdę dobrą fabularnie powieść fantasy. Fabuła jest wyjątkowa i choć czerpie z motywów typowych dla fantasy, to nie popada w schematy, a je przełamuje. Do tego mamy w treści wiele nietypowych gatunków stworzeń, o których dowiadujemy się całkiem sporo oraz ciekawie i udanie skonstruowane postaci. Cały ogromny świat, który jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach i bardzo się wyróżnia na tle fantastyki – tak polskiej, jak i zagranicznej.

Poza tym Miasta pod Skałą mogą być zupełnie inną powieścią, jeśli spojrzymy na nie pod kątem symbolizmu, nawiązań do tekstów kultury. Już nie będą zwykłą powieścią fantasy, a czymś o wiele poważniejszym – powieścią o wierze, życiu, zmianach, marzeniach… Całkiem sporo można tu podstawić, zależnie od interpretacji i mam wrażenie, że ani się nie pomylimy, ani nie odgadniemy pełni sensu powieści. Jednocześnie ta warstwa symboliczna nie jest nachalna, zależnie od woli możemy ją zignorować i cieszyć się całą resztą powieści, której niewiele można zarzucić.

Czy jest coś, co może się nie spodobać? Podejście do kobiet. W Portalu zdobionym posągami nieco mnie drażniło, ale tu Huberath idzie o wiele dalej i  naprawdę potrafi przerazić tym, do jakiej roli sprowadza kobiety, jak przedstawia feminizm. Strasznie to mizoginistyczne, niebezpiecznie i drażniąco patriarchalne. Przy czym nie utrzymuje takiego poziomu przez całą powieść – chwilami podejście do kobiet normalnieje (choć i tak potrafi zaskoczyć jakimś dziwnym kultem dziewictwa). Z całą pewnością nie jest to klasyczne odwrócenie – ukazanie zła jako dobra – bo nie jest to typ interpretacji, który pasuje do powieści, czy autora.

Uważać należy także na opisy – Huberath operuje bardzo obrazowym słownictwem i dzięki temu często potrafi zachwycić. Przynajmniej do czasu aż pojawią się skrajnie naturalistyczne opisy, przy których nietrudno o mdłości i chęć przerzucenia strony, żeby je pominąć. To już jest kwestia poczucia estetyki – jednym podejdzie, innym nie, ale na pewno są na wysokim poziomie.

Miasta pod Skałą to jedna z lepszych powieści, jakie w ostatnim czasie czytałam. Są warte uwagi bez względu na to, czy szukamy dobrej fantastyki, czy czegoś głębszego, poważniejszego – zawsze się spodobają.

M.S. Huberath, Miasta pod skałą, Kraków 2005.