[314] Oczy uroczne

[314] Oczy uroczne

23 lipca 2019 4 przez Aleksandra

Oda jest zadowolona z nowego miejsca zamieszkania, pracy w pobliskiej przychodni i życia jakie wiedzie. Po raz pierwszy od dawna nie odczuwa potrzeby, by ruszyć dalej i jest całkiem szczęśliwa. Może trwałoby to dłużej, gdyby nie dziwne ataki w okolicznych lasach, nagle unikający jej Roch i czort, który urządza sobie spacery nie wiadomo gdzie i po co.

Nie wiem, czy jeszcze kogoś zdziwię, jeśli napiszę, że bardzo podoba mi się nowa powieść Kisiel. Bardzo doceniam jej twórczość za warstwę humorystyczną, ale równie mocno, a może nawet bardziej, za umiejętność kształtowania fabuły. Oczy uroczne pod tym względem w żaden sposób nie zawodzą – książka jest ciekawa i nieoczywista. Tym razem pisarka często sięga po nawiązania do wierzeń słowiańskich, popiera je stosownymi przypisami, co nie jest częste w fantastyce. Na plus zaliczyć należy także wprowadzenie istot z bestiariusza słowiańskiego, po które autorzy rzadko sięgają. Nie chciałabym tu opowiadać zbyt wiele, byłoby to zbyt dużym spoilerem, niemniej warto sięgnąć po powieść choćby z tego powodu.

Powodów jest jednak więcej – Oczy uroczne to powrót do dobrze znanego świata i bohaterów, których zdążyło się już polubić. Oczywiście nie ma tu wszystkich z Dożywocia, nie na nich skupia się fabuła, ale to wciąż część tego samego uniwersum, co widać – książka pisana jest podobnym stylem, z podobny humorem i podejściem do opisu świata. Podobnym, co nie oznacza takim samym – Kisiel na pewno nie można zarzucić, że się powtarza lub staje nudna, raczej konsekwentnie buduje swój świat powieściowy.

Niedawno określiłam Martę Kisiel jako „nieco dydaktyzującą”. Cóż, w przypadku Oczu urocznych nie jest już „nieco” a „mocno” dydaktyzująca. W tej książce dość duża partia tekstu skupia na szczepieniach – ich zasadności, podejściu, niebezpieczeństwach związanych z ruchem antyszczepionkowców. Tematyka ważna i jak najbardziej na czasie, niemniej dotąd pisarka przekazywała wszystkie nauki mimochodem (z wyjątkiem Tajemnicy Niebożątka), tu robi to dosłownie. Nie jest to jakaś straszna wada, tym bardziej, że pasuje do postaci głównej bohaterki, ale jednak wybija z rytmu czytania i trudno się oprzeć wrażeniu nachalności przekazu.

Oczy uroczne są naprawdę ciekawą powieścią i jak to już z Martą Kisiel bywa, na początku trudno powiedzieć, z czym właściwie mamy do czynienia.

M. Kisiel, Oczy uroczne, Warszawa 2019.