[286] Szamańskie tango

[286] Szamańskie tango

26 grudnia 2018 0 przez Aleksandra

Szamański blues był średnio udanym początkiem zapoznawania się z twórczością Anety Jadowskiej. Gubiłam się w świecie [nie]przedstawionym, denerwował mnie język, który aż się prosił o ponowną korektę, a i postaci pozostawiały wiele do życzenia. Jak wyszło z Szamańskim tangiem?

Witkac zaczynał sensownie układać swoje życie – miał pracę, którą lubił, budował relację z córką, odbudowywał z Konstancją, a i z Sępem zaczął dochodzić do ładu. Oczywiście tak piękna sytuacja nie mogła trwać wiecznie i coś musiało pójść nie tak. Padło na Wiktę, która postanowiła postąpić nieodpowiedzialnie i wpakowała ojca w kłopoty najwyższego rzędu – inicjację.

Powieść raczej nie jest kryminałem, w przeciwieństwie do poprzedniego tomu. Na początku wprawdzie spotykamy się z zagadką kryminalną, ale zostaje szybko rozwiązana. Większość linii fabularnych Szamańskiego tanga skupia się na wydarzeniach w zaświatach – inicjacji Witkaca, jego poznawaniu historii Sępa oraz przodków. Cała reszta znajduje się na obrzeżach powieści, dochodzi do głosu jedynie na początku oraz końcu i znajduje szybkie zakończenie.

Szamańskie tango ma świat przedstawiony i to już całkiem solidnie. To nie tylko krótka wycieczka w zaświaty, ale całe spektrum miejsc po tej, drugiej i nawet trzeciej stronie. Jadowska budując szamański świat sięga do mitologii indiańskich, z których czerpie garściami, ubarwia i dostosowuje w mniejszym lub większym stopniu do współczesnych czasów. Wypada to naprawdę ciekawie i nie ma wrażenia przesytu informacji – dowiadujemy się poszczególnych rzeczy wtedy, gdy trzeba i w odpowiedniej, uzasadnionej ilości.

Poza tym wiele zyskują postaci Serii Szamańskiej – bliżej poznajemy nie tylko Witkacego, ale i jego szefową oraz Sępa. Szczególnie ten ostatni mi się podoba. Nie ukrywam, że jest to dość schematyczne przedstawienie chłopca, który za maską podrywacza ukrywa wrażliwe serduszko i masę kompleksów, ale bądźmy szczerzy – takie postacie mają swój urok i stąd ich popularność, a Sęp wypada naprawdę dobrze w tej roli.

Szamańskie tango jest dobrą kontynuacją serii. Jest nawet lepszy niż tom pierwszy. Dość niecierpliwie czekam na kontynuację – zakończenie budzi bardzo dużą ciekawość, zwłaszcza, że planowana jest mała rewolucja w szamańskim świecie.

A. Jadowska, Szamańskie tango, Lublin 2017.

Szamańska seria

~ Szamański blues ~ Szamańskie tango ~